Coraz więcej szczegółów na temat ślubu Brada Pitta i Angeliny Jolie, który odbył się w tajemnicy we Francji - ujawnia nadsekwańska prasa bulwarowa. Według niej sławni hollywoodzcy aktorzy zagwarantowali sobie wzajemną wierność w kontrakcie małżeńskim.
Według francuskich bulwarówek Brad Pitt i Angelina Jolie zawarli potwierdzoną notarialnie umowę, według której zdrada miłosna jednego z małżonków automatycznie spowoduje odebranie mu po rozwodzie opieki nad dziećmi. Co więcej ustalono, że w razie rozwodu, to co hollywoodzka para (której majątek szacowany jest na blisko pól miliarda dolarów) zarobiła od momentu ślubu stanie się automatycznie własnością ich sześciorga dzieci.
Paryscy komentatorzy ironizują, że sławna para potrzebowała aż tak ostrych prawnych straszaków, by wybić sobie z głowy możliwość pozamałżeńskich romansów.
Wiadomo już też, że wiele prezentów ślubnych stanowiły dzieła sztuki - cenne obrazy podarował im m.in. znany brytyjski artysta Dom Pattison, który jest przyjacielem Pitta. Według nadsekwańskich bulwarówek sławna hollywoodzka para chce stworzyć kolekcję cennych obrazów i rzeźb w Zamku Miraval - czyli należącej do "Brangeliny" XVII-wiecznej rezydencji na południu Francji, w której trzy tygodnie temu odbyła się ślubna ceremonia.