Ojciec Britney Spears domaga się 2 mln dolarów odszkodowania za zrzeczenie się funkcji kuratora majątku córki - twierdzi prawnik piosenkarki. James Spears przez 13 lat kontrolował niemal całe życie artystki.

REKLAMA

Jak przekonuje prawnik piosenkarki Matthew Rosengart, James Spears chce spłacić koszty prawne swojej córki oraz zapłacić współpracującej z artystką firmie Tri Star. Twierdzi, że potrzebuje w tym celu 2 mln dolarów.

Rosengart uznał działania ojca piosenkarki za próbę wymuszenia. Jego bezczelna próba przehandlowania kurateli w zamian za 2 miliony dolarów, nie wspominając o milionach, które razem ze współpracownikami zabierał swojej córce przez lata, jest nie do zaakceptowania - powiedział prawnik Britney Spears.

Stwierdził także, że James Spears nie ma prawa przetrzymywać córki jako zakładnika, stawiając warunki odmowy opieki.

W 2008 roku ojciec Spears wraz z jego ówczesnym adwokatem Andrew Walletem uzyskał kontrolę nad wszystkimi aspektami życia Britney, w tym - nad szacowanym na 60 mln dolarów majątkiem. Artystka zmagała się wtedy z chorobą psychiczną i uzależnieniami.

Fani gwiazdy kwestionują etyczność i legalność narzuconej jej i częściowo ją ubezwłasnowolniającej opieki. Zainicjowali kampanię pod hasłem #FreeBritney. Piosenkarka od 13 lat nie może się cieszyć pełnią wolności. W tym czasie wydawała platynowe albumy, występowała m.in. w telewizji i w Las Vegas, ale nie miała kontroli nad finansami żadnego z tych projektów.

Od wielu miesięcy Britney Spears zabiegała o uwolnienie jej spod kurateli. Twierdziła, że w tym czasie była zmuszana do pracy, a także do zażywania silnych leków oraz środków antykoncepcyjnych, by nie zajść w ciążę.

W połowie sierpnia James Spears zgodził się na zakończenie opieki nad córką. Adwokatka ojca piosenkarki argumentowała, że w istocie nie ma żadnych podstaw prawnych dla pozbawienia Spearsa powierzonych mu zadań. Za wysoce dyskusyjną uznała przy tym tezę, że zmiana kuratora leży w najlepszym interesie piosenkarki.

"Niemniej jednak, chociaż pan Spears jest nieustannym celem nieuzasadnionych ataków, nie uważa on, aby publiczna bitwa z córką o jego dalszą służbę jako jej kuratora pozostawała w jej najlepiej pojętym interesie" - wynika z dokumentu podpisanego przez prawniczkę.