Zmarł wybitny aktor teatralny i filmowy Wiesław Gołas. Znany m.in. z ról w "Czterech pancernych i psie" czy w "Brunecie wieczorową porą" artysta za miesiąc obchodziłby 91. urodziny. Informację o śmierci Gołasa potwierdziła RMF FM jego córka - Agnieszka Gołas-Ners.
Maria Krawczyk-Gołas, żona aktora, na początku 2021 roku zdradziła, że w październiku 2020 roku Gołas miał udar.
"Ciężko mu się mówi. Udar miał w październiku. Ale jest na chodzie. Opiekuję się nim. Wszystko będzie dobrze" - mówiła w rozmowie z "Super Expressem".
4 września aktor trafił do szpitala po drugim wylewie. Pogotowie zabrało go z Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie tymczasowo przebywał.
Wiesław Gołas to absolwent warszawskiej PWST z 1954 roku. Wiesio nie musiał się uczyć i kształcić. Być może profesorowie jedynie pokazali mu jakiś tor, może go ociosali z jakiejś nieporadności, jaką ma każdy, kto przychodzi do szkoły teatralnej. Z ich strony to była tylko działalność pomocnicza, ponieważ jego talent był i jest tak ogromny, że nawet jeśli gra coś, co jest tylko miniepizodem, jeśli nie ma w tym śladu tekstu, to potrafi swoim wielkim talentem zaczarować ludzi na tę jedną sekundę - wspominała Magdalena Zawadzka książce "Gołas". Jest to rozmowa aktora z córką okraszona wspomnieniami jego przyjaciół.
Ukończył warszawską szkołę teatralną, ale ma w swojej osobowości cechy, których żadna szkoła nie nauczy. W historii naszego teatru, filmu i kabaretu zajmuje bardzo ważne, należne mu miejsce, szczególne i trudne do zastąpienia - pisał o nim Wojciech Młynarski.
Dowcipny, wspaniały prywatnie, cudowny, ciepły, uroczy człowiek. On wychodził na scenę i był. Bez charakteryzacji. Bez ubrań niepotrzebnych. Cała estrada była wypełniona Wiesławem Gołasem - wspomina Gołasa w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą Krzysztof Szuster, szef Związku Artystów Scen Polskich.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Był charyzmatycznym wspaniałym aktorem, cudownym ciepłym kolegą i po prostu pięknym człowiekiem - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą doskonała aktorka Grażyna Barszczewska. Razem z Wiesławem Gołasem występowała w Kabarecie Dudek oraz w Teatrze Polskim w Warszawie. Cieszę się, że mogłam spotkać Wiesia na swojej drodze - podkreśla Barszczewska. Dał nam tyle radości i tyle wzruszeń - dodaje doskonała aktorka.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
"Nie ma róży bez ognia" w reżyserii Stanisława Barei - m.in. na planie tego filmu spotkali się Wiesław Gołas i Jacek Fedorowicz. Wspomnienia o Wiesiu mam wyłącznie pozytywne, a to jest rzadka sytuacja - mówi w rozmowie z Magdaleną Grajnert satyryk, aktor i prezenter telewizyjny.
Znakomity aktor, patriota niebywały, o czym nie widzieliśmy w latach komunizmu, ponieważ nikt o swojej przeszłości głośno nie mówił. Wiesiek też nie opowiadał o swoich losach. Imponował mi niesłychanie poczuciem humoru i sprawnością fizyczną, która była niebywała. W jakimś felietonie dawałem przykład, że Wiesiek ni stąd, ni zowąd ileś tam pompek na jednej ręce wykonał. To wszystkim świadkom tego sportowego wydarzenia opadły szczęki z podziwuJacek Fedorowicz
Filmografia Gołasa jest bogata i różnorodna. Debiutował w "Pokoleniu" Andrzeja Wajdy, grał też w "Prawie i pięści" czy "Rękopisie znalezionym w Saragossie". Sympatię widzów zdobywał jako legendarny kapitan Sowa i Tomasz Czereśniak z serialu "Czterej pancerni i pies". Mogliśmy go też oglądać m.in. w "Brunecie wieczorową porą", "Czterdziestolatku" czy "Hallo Szpicbródka".
Jego kariera była też związana z najsłynniejszymi polskimi kabaretami - m.in. Dudkiem i Kabaretem Starszych Panów. Pamiętamy go doskonale z "Ballady o dzikim zachodzie" czy "Upiornego twista". Śpiewał kultowe już dziś - "Tupot białych mew" czy "W Polskę idziemy".