"Nie trzymała się kurczowo jednego stylu. Miała gigantyczną wyobraźnię. Lubiła eksperymentować. Poza tym miała zestaw pozytywnych cech, który uwodził każdego w kontakcie. Dla jej czytelników i wszystkich, którzy ją znali to jest ogromna strata" - mówił w radiu RMF24 Jerzy Rzymowski, redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Fantastyka". Maja Lidia Kossakowska, popularna pisarka powieści fantastycznych, tragicznie zginęła w pożarze w Starych Załubicach. Miała 50 lat.
Maja była wyjątkową osobą na pewno i myśmy się znali ponad 20 lat. Była osobą sympatyczną i uczynną, a jednocześnie bardzo konkretną - mówił w radiu RMF24 Jerzy Rzymowski, redaktor naczelny miesięcznika "Nowa Fantastyka" w rozmowie z Bogdanem Zalewskim.
Maja Lidia Kossakowska z wykształcenia była archeologiem. Widać to było w jej twórczości. Z jednej strony była "Ruda Sfora" o Jakutach, ale z drugiej strony "Takeshi. Cień Śmierci" o Japonii. A w cyklu anielskim mieliśmy przetworzoną mitologię i tradycję judeo-chrześcijańską - wylicza Rzymowski.
Czytelnicy Kossakowskiej wiedzą, że autorka nie trzymała się kurczowo jednego stylu czy konwencji. Myśląc o jej twórczości, od razu mówimy: angelologia.
Anioły były jedną z jej ogromnych pasji. Ona wiedzę o aniołach z różnych kultur, z różnych tradycji miała gigantyczną. Cykl książek "Zastępy anielskie" to z nich była najbardziej dumna. Z kolei pracując na "Upiorem Południa" eksperymentowała ze stylem. Chodziło o to, żeby każdą z tych powieści napisać stylem innego z jej ulubionych pisarzy- Jerzy Rzymowski w radiu RMF24
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Czołowa polska pisarka nurtu fantasy Maja Lidia Kossakowska, laureatka wielu nagród literackich zginęła w nocy z niedzieli na poniedziałek w pożarze domu w Nowych Załubicach k. Warszawy. O jej śmierci poinformowało czasopismo "Nowa Fantastyka".
Odeszła, a razem z nią unikalne miejsce, do którego przyjeżdżałem na koniach, pozostawiając je w ogródku, podczas gdy wspólnie siedzieliśmy na werandzie waszego domku przez całe noce pogrążeni w dyskusjach; póki jasna zorza świtu nie przedarła się do nas przez gałęzie drzew. (...) Nie mogę, nie umiem tego wszystkiego ogarnąć... Pióro wypada z ręki, a wiatr już zgasił ostatnie świece - napisał na Facebooku jej przyjaciel, pisarz Jacek Komuda.
W pożarze ranny został także mąż Kossakowskiej Jarosław Grzędowicz, wybitny pisarz fantasy, laureat nagrody Janusza Zajdla, twórca serii "Pan Lodowego Ogrodu", tłumacz literatury i komiksów.
Kossakowska podkreślała, że dom letniskowy w Starych Załubicach był miejscem powstania wielu utworów małżeństwa i źródłem inspiracji. Wiosną widzę chmurę białych kwiatków, latem czerwone, kuszące owoce. Oraz całe mnóstwo ptaków, rzecz jasna. Najczęściej to szpaki, które kradną na potęgę, ustępując tylko gangom kawek o oczach jak cekiny i wielkich, żarłocznych dziobach. [...] To na pewno lepszy widok niż ściana albo majaczący za mokrą szybą parking - mówiła w 2017 r. w rozmowie z portalem Booklips.