Okrągłe urodziny światowej sławy włoskiego kompozytora. Ennio Morricone - autor ponad 500 ścieżek dźwiękowych i stu utworów symfonicznych- kończy 90 lat.

REKLAMA

Morricone ma na koncie 70 milionów sprzedanych płyt i dziesiątki nagród otrzymanych na całym świecie za kompozycje reprezentujące najróżniejsze gatunki.

Niezapomniane kompozycje napisane do filmów kinowych i telewizyjnych sprawiają, że ma swoje miejsce w panteonie najwybitniejszych twórców wszystkich czasów - podkreślają zgodnie włoskie media w dniu jubileuszu artysty, dwukrotnego laureata Oscara.

Morricone rozpoczął swą karierę muzyczną po ukończeniu rzymskiego Konserwatorium Świętej Cecylii, grając jako trębacz w stołecznych orkiestrach.

Muzykę filmową pisał od 1955 roku, a trzy lata później został przyjęty do pracy w radiu i telewizji RAI jako asystent muzyczny. Zrezygnował z posady w pierwszym dniu pracy, gdy dowiedział się, że na mocy decyzji dyrekcji publicznego nadawcy skomponowana przez niego muzyka nie będzie emitowana w RAI, gdy jest tam zatrudniony.

Sławę na całym świecie przyniosła mu rozpoczęta w 1964 roku współpraca z reżyserem filmowym Sergio Leone, jego kolegą z klasy ze szkoły podstawowej w Wiecznym Mieście. Pierwszy utwór skomponował do jego filmu "Za garść dolarów". W kolejnych latach duet reżysersko-muzyczny odnosił kolejne sukcesy w gatunku tzw. spaghetti westernu. Morricone skomponował ścieżkę dźwiękową do takich filmów Leone jak "Dobry, zły i brzydki" czy "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie". Współpraca ta trwała do jego ostatniego filmu "Dawno temu w Ameryce".

Kompozytor współpracował też z gigantem włoskiego kina Bernardo Bertoluccim, pisząc muzykę do jego głośnego "Wieku XX", a także z Giuseppe Tornatorem, Pier Paolo Pasolinim, Brianem De Palmą czy Franco Zeffirellim.

Jest autorem muzyki do dwóch telewizyjnych filmów o Janie Pawle II w reżyserii Giacomo Battiato z Piotrem Adamczykiem w roli głównej.

W 2016 roku Oscarem nagrodzono jego ścieżkę dźwiękową do "Nienawistnej ósemki" Quentina Tarantino.

W jednym z niedawnych wywiadów przyznał, że liczył na statuetkę Oscara w 1987 roku za film "Misja" Rollanda Joffego i bardzo żałuje, że jej wtedy nie dostał. Nagrodzono wtedy Herbie Hancocka za "Round Midnight".

Pamiętam protesty podczas ceremonii wręczenia Oscarów - podkreślił włoski kompozytor w wywiadzie dla dziennika "Il Sole-24 Ore".

Wkrótce oczekiwany jest w Paryżu na specjalnym wieczorze z okazji przeglądu filmów Sergio Leone.

(m)