Po wielu miesiącach oczekiwań, fani Madonny mają swoje święto. 26 marca ukazała się dwunasta w dyskografii królowej pop płyta studyjna, zatytułowana "MDNA".

REKLAMA

Dwunasty studyjny album piosenkarki ma swoją premierę blisko cztery lata po ostatnim krążku "Hard Candy". W wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Sun" artystka przyznała, że premiera nowego albumu to dla niej niezmiennie wyjątkowo stresujące przeżycie:

Nie sądzę, żeby prezentacja jakiejkolwiek mojej pracy była mniej stresująca niż wcześniej, ponieważ wkładam w to całe serce i duszę. Nieważne, czy to film czy album, to coś, nad czym pracuję w prywatności i tworzę pewnego rodzaju bańkę mydlaną, a potem wypuszczam ją do świata. Nigdy nie wiem, jak odbiorą to ludzie, czy ich poruszy albo zainspiruje. Świat jest obecnie przepełniony rozrywką, nieprawdaż? Więc bardzo się denerwuję.

"Mam europejską wrażliwość"

Prace nad MDNA rozpoczęły się na początku 2011 roku. Madonna miała już wtedy szkice utworów nad którymi chciała pracować w studiu nagraniowym. Wiedziała też, że po doświadczeniach wspólnej pracy przy płycie "Hard Candy" z amerykańskimi producentami Pharellem Williamsem, Timbalandem i Justinem Timberlakiem tym razem produkcję swojego nowego krążka będzie chciała powierzyć producentom z Europy. Wybór padł na Williama Orbita (Madonna pracowała z nim wcześniej nad krążkiem "Ray Of Light"), Martina Solveiga oraz Benny Benassiego. Powrót do pracy z europejskimi producentami zdaniem Madonny nie był przypadkiem.

Myślę, że mam bardziej europejską wrażliwość. Ludzie mówią tak również o moich piosenkach. Lubię współpracować z osobami, które są oczytane i dobrze wiedzą, co się dzieje na świecie. Rozmowa, moim zdaniem to esencja, podstawa. Z Williamem zawsze dyskutujemy o filozofii albo fizyce kwantowej. Z kolei z Martinem Solveigiem konwersowaliśmy o zagranicznych filmach. Kiedy pracuję z ludźmi, nie mogę tylko pisać muzyki, muszę mieć możliwość rozmawiać o życiu, świecie i sztuce. Benny był ciężkim przypadkiem, bo nie mówi zbyt dobrze po angielsku. Skończyło się na tym, że używałam jego kuzyna Allessandro jako tłumacza. Na początku byłam trochę sfrustrowana, ale w końcu znaleźliśmy sposób, by się komunikować. Odnajdziesz go. W muzyce chodzi o wibrację i energię, po prostu wiesz, kiedy coś działa, a kiedy nie. Gdy pracujesz z kimś po raz pierwszy, pojawia się ta bariera nieśmiałości, a z Bennym było to dużo większe wyzwanie, ale udało nam się i czuję, że znam go bardzo dobrze. Z Martinem zawsze dobrze się bawię, uwielbiam go. Musisz mieć poczucie możliwości skrytykowania czegoś bez jednoczesnego urażenia czyichś uczuć. I vice versa. Ale on stoi na pograniczu powagi i humoru. Jest bardzo dobrze zorganizowany, myśli metodycznie i bardzo podoba mi się jego styl pracy.

"Cudownie jest znów powrócić do muzyki"

Nagrywanie MDNA Madonna rozpoczęła niedługo po skończeniu zdjęć do filmu "W.E" którego była scenarzystką i reżyserką. Mimo że robienie filmów sprawia jej wciąż ogromną frajdę decyzja o rozpoczęciu pracy nad nowym albumem dało piosenkarce wiele satysfakcji i przyniosło poczucie ulgi: Cudownie jest znów powrócić do muzyki. Uwielbiam intymność studia nagraniowego i pisania piosenek. Kiedy pracuję nad muzyką, używam zupełnie innej części mózgu niż wtedy, gdy zajmuję się reżyserią filmu. Przy produkcji filmowej pracuje o wiele więcej ludzi i nie mam tej uwalniającej możliwości śpiewania, krzyczenia i skakania dokoła. To naprawdę coś innego. Uwielbiam robić obie rzeczy, ale miło było zanurzyć się w prostocie tworzenia piosenek po trzech latach pisania scenariusza, reżyserowania, montażu i rozmów na temat mojego filmu, usiąść, zagrać na gitarze i zaśpiewać piosenkę. Prawie się popłakałam.

Co było najważniejsze podczas pracy nad albumem? Madonna nie ukrywa, że bardzo zależało jej na tym, by osobiście przyglądać się powstawaniu nowego materiału na różnych etapach jego tworzenia. Muszę całkowicie zaangażować się w produkcję. Podoba mi się kontrast. Czasami siadam, biorę do ręki gitarę, zaczynam brzdąkać parę chwytów i po prostu coś powstaje. Czasem ludzie przynoszą mi piosenkę, która ma na przykład tytuł, albo pomysł na tekst, biorę to i jakby formuję od nowa, ubieram w świeże słowa i robię z tego coś swojego. Przychodzi to na wiele sposobów, zawsze tak było.

Gwiazdę wsparły młode wokalistki

Przy tworzeniu "MDNA" Madonnę wspierali nie tylko świetni producenci. Piosenkarka zdecydowała się również na współpracę z oryginalnymi wokalistkami młodego pokolenia - Nicki Minaj i M.I.A. Nie żałowała tej decyzji nawet po tym, gdy M.I.A. wywołała skandal podczas lutowego występu Madonny podczas finału Super Bowl.

Szukałam do współpracy kobiet, w których widzę silne poczucie własnych osobowości. Ich obecność w studio było wspaniałą zabawą, to na pewno. Myślę, że na początku wszystkie byłyśmy trochę zawstydzone, to tkwi w ludzkiej naturze. Ale bardzo szybko to przeskoczyłyśmy. Obie są bardzo opanowanymi osobami, zwłaszcza M.I.A. Wątpię, żeby imponowały jej gwiazdy i celebryci, więc po prostu wzięłyśmy się do roboty. Pokochałam ją.

Madonna nie boi się odważnych pomysłów

Nowy album Madonny nie będzie muzycznym zaskoczeniem dla fanów. Piosenkarka już przy okazji kilku ostatnich albumów pokazała, że nie boi się sięgać po odważne muzyczne pomysły, chcąc być na czasie z trendami obowiązującymi aktualnie w muzyce. Nie znaczy to jednak, że zależy jej na tworzeniu czegoś, co aktualnie popularne i przebojowe:

Prawdę mówiąc, nie słuchałam niczego, gdy pisałam utwory na ten album. Pracowałam na ścieżką dźwiękową do mojego filmu "W.E." więc tylko muzyki klasycznej. Prawdę mówiąc, nie lubię słuchać popu, gdy sama pracuję nad muzyką pop - to nie działa. Nie chcesz słuchać produkcji innych, potrzebujesz czystego konta, by móc pracować.

W RMF ON w tym tygodniu wiele niespodzianek dla fanów Madonny. Sprawdzajcie codziennie, co przygotowaliśmy dla Was w związku z premierą jej najnowszego albumu.

Posłuchaj utworów Madonny między innymi w stacjach: