O francuskim stylu opowiadają Polacy zakochani we Francji i Francuzi zakochani w Polsce. Na rynku ukazała się książka "Klucz francuski" Joanny Nojszewskiej, dziennikarki "Twojego Stylu", felietonistki RMF 24. Dla zakochanych we Francji - tak jak autorka publikacji - mamy książki!
Na odpowiedzi czekamy do poniedziałku do godz. 12. W tytule e-maila wpiszcie Konkurs. Klucz francuski. Zwycięzców powiadomimy mailowo
Joanna Nojszewska przyznaje, że została uwiedziona przez słynny francuski styl. Ale nie tyko ona. O modzie, kinie, muzyce, kulinariach, winie... rozmawia m.in. z Andrzejem Sewerynem, Andrzejem Chyrą, Pauliną Młynarską czy Maciejem Zieniem. W sumie Joanna Nojszewska przeprowadziła trzynaście wywiadów. Z Polakami zakochanymi we Francji i - dla kontrapunktu - Francuzami zakochanymi w Polsce.
Oto fragment wywiadu z Maciejem Zieniem
Projektant mody i wnętrz, człowiek instytucja. Przyznaje, że inspiruje go francuski styl. Spotykamy się u niego "na salonach" — pięknie urządzonych wnętrzach kamienicy przy ulicy Mokotowskiej pięćdziesiąt siedem. Tu Maciek ma biuro, salon Zień Beauté i przede wszystkim apartament pokazowy Zień Home. Gdyby nie to, że na stole stoi Cisowianka, a nie Evian, mogłabym pomyśleć, że jestem w Paryżu
(...)
Paryż jest nadal stolicą mody?
Absolutnie. Tam wszystko się zaczęło. Tam mieli swoje studia Coco Chanel i Christian Dior, tam powstawały najważniejsze dzieła Balenciagi, chociaż jest Hiszpanem. To w Paryżu są pokazy Valentino, mimo że jest największym włoskim projektantem mody. Tam też prezentuje się kolekcje marki Alexander McQueen, a on przecież był wybitnym artystą angielskim. Nad Sekwaną pokazują się najważniejsi. Oczywiście prawo do bycia stolicą mody mogą sobie uzurpować i Tokio, i Nowy Jork, i Mediolan, i Berlin, i Lizbona, i Moskwa. Wszędzie da się zorganizować tydzień mody, ale to w Paryżu on wygląda najbardziej poważnie, okazale i spektakularnie. Takich pokazów, jakie Karl Lagerfeld robi dla Chanel, nie ma nigdzie na świecie!
Kochasz Francję bezwarunkowo. Kto zrobił z ciebie frankofila?
Pani Mirosława Kozan, moja nauczycielka francuskiego z liceum sztuk plastycznych w Lublinie. Miała niesamowity dar przekazywania nie tylko języka, lecz także wiedzy o kulturze, historii i życiu codziennym Francji. Zaraziła tym wiele osób. Ze mną było o tyle łatwiej, że pasjonowałem się modą, zwłaszcza francuską. Punktem zwrotnym była wycieczka klasowa do Paryża. Pojechaliśmy zwiedzać muzea i najważniejsze zabytki. Był rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty piąty, miałem szesnaście lat. Przemieszczaliśmy się od muzeum do muzeum. Wielkie wrażenie zrobił na mnie Luwr. W którymś momencie urwałem się i pobiegłem do fajnej księgarni przy Centrum Pompidou. Tam trafiłem do działu książek o modzie. Wtedy w polskich księgarniach nie było ich w ogóle, może poza opracowaniami na temat historii polskiego ubioru. A tam — raj! Wpadła mi w ręce biografia Jeana Paula Gaultiera. Okazało się, że urodził się w tym samym dniu, co ja — dwudziestego czwartego kwietnia. Gdy to przeczytałem, kupiłem tę książkę i postanowiłem nauczyć się francuskiego, żeby przeczytać ją do końca. I tak się stało. Po powrocie z Paryża poprosiłem mamę, żeby wysłała mnie na kurs do lubelskiego ośrodka Alliance Française.
Joanna Nojszewska. Frankofonka i frankofilka w drugim pokoleniu. W pierwszym - dziennikarka od lat związana z miesięcznikiem "Twój Styl", teraz jako redaktorka działu kultury. Prowadzi blog na rmf24.pl. Po godzinach gra i śpiewa w amatorskim teatrze. Poważnie uzależniona od crème brûlée.