"Nie da się w ogóle opowiedzieć historii Napoleona Bonaparte jako generała i cesarza, używając do tego jednego aktora, który w dodatku nawet nie próbuje być poddawany charakteryzacji" - mówi Dariusz Nawrot, historyk, znawca epoki napoleońskiej, profesor Uniwersytetu Śląskiego, na antenie internetowego Radia RMF24. Najnowszy film Ridleya Scotta zgromadził już w polskich kinach ponad 200 tys. widzów. Pomimo świetnego wyniku box office, "Napoleon" zbiera negatywne recenzje, zarówno wśród krytyków, jak i widowni.
"Napoleon" to wyprodukowany i wyreżyserowany przez 86-letniego Ridleya Scotta dramat historyczny opowiadający o życiu tytułowego francuskiego cesarza. Film spotyka się z liczną krytyką na temat spójności historycznej. Historycy dostrzegają przede wszystkim błąd za błędem popełniany w tej prezentowanej fabule. Tam nie ma ani jednej sceny, która byłaby tak naprawdę sceną prawdziwą - tłumaczy profesor Nawrot. Jego zdaniem reżyser chciał tym filmem oddać swoją antypatię wobec postaci Bonapartego i zniszczyć jego legendę.
Józefina de Beauharnais była największą miłością Napoleona Bonapartego. Burzliwe małżeństwo, ze starszą o 6 lat kobietą, ukazuje w swoim filmie także Ridley Scott. Według eksperta opowiedzenie historii francuskiego cesarza poprzez związek z Józefiną jest bardzo dobrym pomysłem, jednak sposób, w jaki przedstawił go reżyser, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Ridley Scott w ogóle nie wykorzystał możliwości, jakie daje współczesna nauka. Mamy tysiące dokumentów i innych źródeł jak chociażby pamiętniki, dzienniki. Mamy potężną literaturę naukową, która od dwustu lat skupia uwagę na tak ważnej postaci, jak Napoleon Bonaparte i osoby z nim blisko związane, jak chociażby cesarzowa Józefina. Scott to wszystko zignorował - wyjaśnia gość internetowego Radia RMF24.
"Napoleon" przedstawia kilka historycznych starć, którymi dowodził tytułowy bohater. Są to między innymi Bitwa pod Austerlitz czy Bitwa pod Waterloo. W tej kwestii zdaniem historyka, film Scotta również nie ukazuje prawdy historycznej.
To wszystko tak naprawdę jest wielkim rozczarowaniem i powiem szczerze, po pierwsze szkoda tych wielkich pieniędzy i tego wielkiego wysiłku scenograficznego, bo od strony wizualnej, kostiumów i scenografii, w tych punktach ten film jest dobry - wspomina ekspert od epoki napoleońskiej.
Opracowanie: Rudolf Zych