Wielki człowiek, autorytet muzyczny i moralny, rasowy Ślązak, nieuznający kompromisów, także artystycznych - tak Henryka Mikołaja Góreckiego wspomina dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach Joanna Wnuk-Nazarowa.

REKLAMA

Henryk Mikołaj Górecki był szczególnie związany z katowicką orkiestrą. Wraz z Krzysztofem Pendereckim i Wojciechem Kilarem należał do jej rady programowej; orkiestra często grała jego utwory, wiele razy były to prawykonania. Górecki także dyrygował zespołem.

To wielki cios nie tylko dla naszej orkiestry, ale dla całej polskiej kultury. Cieszę, się, że krótko przed jego śmiercią możliwe było nadanie i wręczenie mu orderu Orła Białego, bo mało kto tak zasłużył na to wyróżnienie - powiedziała Wnuk-Nazarowa.

Dla mnie był on autorytetem również moralnym, nie tylko muzycznym. Wielki autorytet, wielki człowiek, wielki, głęboki twórca, bardzo związany z naszą orkiestrą - bardzo jej oddany, a my jemu - wspominała dyrektor.

Podkreśliła, że Górecki pochodził ze śląskiej, patriotycznej rodziny (jego dziadek brał udział w powstaniach śląskich), co ukształtowało go jako człowieka i artystę. Zaznaczyła, że także droga życiowa samego kompozytora była ciężka i pełna trudności.

Jego kościec moralny był ustawiony bardzo mocno. To był prawdziwy, rasowy Ślązak, dla którego "tak jest tak, nie jest nie"; nieuznający kompromisów, również w swojej drodze twórczej, w swoich wyborach artystycznych - powiedziała była minister kultury.

Według Wnuk-Nazarowej Górecki nie był może zbyt płodnym twórcą - jego utworów nie ma tak wiele, ale wszystkie są dojmujące, sięgające głębin - oceniła.

Odnosząc się do sugerowanych niegdyś przez prasę czy krytykę animozji między wielkimi polskimi kompozytorami, m.in. Góreckim a Pendereckim, Wnuk-Nazarowa przypomniała, że wszystko przełamał właśnie Górecki, który zaprosił Pendereckiego na festiwal do Bielska-Białej, gdy obaj obchodzili 70. urodziny.

Penderecki dyrygował na tym festiwalu. Odnowili wtedy przyjaźń z młodości; wspierali się, spotykali się na posiedzeniach naszej rady programowej - wspominała dyrektor, która przed dwoma dniami wraz z Pendereckim odwiedziła umierającego Góreckiego w katowickim szpitalu. Kompozytor był przytomny, wielcy twórcy uścisnęli sobie ręce.