"Teściowie" z gwiazdorską obsadą. Opowieść o peerelowskim królu złodziei i ucieczek Zdzisławie Najmrodzkim. Filmowa historia Grzegorza Przemyka, która będzie miała światową premierę w Wenecji. Do tego nowy Smarzowski i biografia aktorki Kaliny Jędrusik. Po pandemicznej przerwie kilkanaście polskich produkcji czeka na swoje kinowe premiery.
"Teściowie" to tragikomiczna opowieść o tym, co się dzieje na weselu po odwołanym ślubie, gdy niedoszłym teściom puszczają nerwy. Co takiego się stało? Kto zawinił? Co z weselem? Czy witać gości? Grać muzykę? Polewać wódkę? Kto pokroi tort?
W rolach głównych Maja Ostaszewska, Marcin Dorociński, Izabela Kuna i Adam Woronowicz. Film 10 września trafi do polskich kin, ale "Teściów" już można oglądać na pokazach przedpremierowych w kinach w całej Polsce.
Reżyserem jest debiutant Kuba Michalczuk. Jak mówi, "debiutując, nie mogłem sobie wymarzyć lepszej obsady. Aktorzy tworzą tu niezwykłe kreacje. Ich niesamowity popis aktorski zachwyca z każdą kolejną sceną jeszcze bardziej. Widzom mogę obiecać, że nie widzieli naszej czwórki w takich kreacjach. Ich wkład był nieoceniony. Zależało mi, aby na próbach pogłębić każdą z postaci, dodać im jeszcze więcej detalu. Szlifowaliśmy wspólnie sceny i dialogi, tak aby finalnie stworzyć film, którego dawno w Polsce nie było - dodaje. Za scenariusz odpowiada Marek Modzelewski. Autorem zdjęć jest Michał Englert.
17 września na ekrany kin wejdzie film "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje". To komedia akcji z love story w tle. Są pościgi, gonitwy i miłość, która w pewnym momencie wybija się na pierwszy plan. Widz dostanie dużą dawkę adrenaliny, śmiechu i wzruszeń. To historia człowieka, który żył pełnią życia i robił wszystko, aby nie dać się złapać - mówi Dawid Ogrodnik, wcielający się w postać legendarnego "króla ucieczek".
Zdzisław Najmrodzki w latach 80. aż 29 uciekał przed wymiarem sprawiedliwości, ośmieszając ówczesną władzę. Najmro gra Dawid Ogrodnik, Młodą Sandra Drzymalska, Antosa Jakub Gierszał, a Teplica Andrzej Andrzejewski. Ich filmowymi przeciwnikami są Barski, którego gra Robert Więckiewicz oraz Ujma, w tej roli Rafał Zawierucha. Chcieliśmy, żeby widz zanurzył się w klimacie lat 80., które mocno podkoloryzowaliśmy. Zależało nam, żeby te czasy przefiltrować przez różowe okulary głównego bohatera, dla którego wszystko było wtedy prostsze i lepsze - mówi Mateusz Rakowicz, reżyser filmu.
Bardzo oczekiwany film Jana P. Matuszyńskiego "Żeby nie było śladów" zadebiutuje w kinach 24 września. 9 września będzie miał światową premierę na 78. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Walczy tam w Konkursie Głównym o nagrodę Złotego Lwa. Polska wiezie do Wenecji historię młodziutkiego poety, maturzysty Grzegorza Przemyka, który zmarł w wyniku pobicia na posterunku milicji w Warszawie w 1983 roku.
Film Matuszyńskiego oparty jest o wątki zawarte w bestsellerowym, nagrodzonym Literacką Nagrodą NIKE reportażu Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka". Autorką scenariusza jest Kaja Krawczyk-Wnuk. Główne role zagrają Tomasz Ziętek i Sandra Korzeniak oraz Mateusz Górski jako Grzegorz Przemyk. W obsadzie są też m.in. Jacek Braciak, Agnieszka Grochowska, Robert Więckiewicz, Tomasz Kot, Aleksandra Konieczna, Sebastian Pawlak, Adam Bobik, Andrzej Chyra, Michał Żurawski, Rafał Maćkowiak i Dariusz Chojnacki.
8 października do kin trafić ma najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego, dramat obyczajowy "Wesele".
Twórca filmów "Wołyń", "Drogówka", "Róża" oraz rekordowego hitu "Kler", który w kinach obejrzało ponad 5 milionów widzów, wraca z nową wersją swojego słynnego "Wesela" sprzed 17 lat. Jak mówi sam reżyser, jego najnowszy obraz ma być "opowieścią o manipulowaniu emocjami i ostrzeżeniem przed mową nienawiści".
Jak czytamy w opisie dystrybutora filmu "Wesele Anno Domini 2021. Gromada podchmielonych gości szaleje na parkiecie w rytm disco polo, druhny zacięcie rywalizują ze sobą w konkursach, ktoś nagrywa wideo życzenia dla młodej pary. Wesele jakich wiele, jednak pod pozorem dobrej zabawy kryje się gorzka prawda o nas. Panna młoda w zaawansowanej ciąży (Michalina Łabacz), zdecydowana na emigrację, z rosnącym niepokojem obserwuje wybryki męża. Jej ojciec, lokalny biznesmen Rysiek (Robert Więckiewicz), tej nocy też ma więcej zmartwień niż tylko zamieszanie wokół ślubu córki. Interes życia wisi na włosku, a w tle są nie tylko wielkie pieniądze, ale także szczęście jego najbliższych. Sytuacja zaognia się również za sprawą zaproszonych na uroczystość gości, a wszystko to obserwuje senior rodu Antoni Wilk (Ryszard Ronczewski), do którego wracają wspomnienia dramatycznych wydarzeń sprzed lat, kiedy poznał miłość swojego życia. Z każdą minutą rosną emocje i odżywają najgłębsze uczucia, historie burzliwych miłości dawnych i nowych kochanków przenikają się nawzajem. Stopniowo zatraca się granica między tym co kiedyś, a tym co teraz. Na jaw wychodzą tajemnice przeszłości, nakręcające spiralę zła, z której nie ma ucieczki". W obsadzie są również m.in Agata Kulesza, Andrzej Chyra, Arkadiusz Jakubik, Mateusz Więcławek i Tomasz Schuchardt.
"Bo we mnie jest seks" to film o Kalinie Jędrusik. 12 listopada będzie miał kinową premierę.
Ona się niczego nie wstydziła, po prostu miała to we krwi - tak mówi o bohaterce filmu reżyserka Katarzyna Klimkiewicz. W roli legendarnej polskiej seksbomby wystąpiła Maria Dębska.
Warszawa, lata 60. Przed ekranami czarno-białych odbiorników zasiadają miliony Polaków. I nagle ktoś przykuwa ich wzrok. To zjawiskowa aktorka i piosenkarka, która wnosi koloryt do bezbarwnej rzeczywistości. Kusi wdziękiem i seksapilem. Elektryzuje panów i oburza panie.
Kalina Jędrusik nie chce się wpisywać w ówczesny model kobiety. Żyje na własnych zasadach, co nie zawsze podoba się pruderyjnemu społeczeństwu i niektórym wpływowym osobom u władzy. Jest bohaterka licznych skandali, jej wypowiedzi są kontrowersyjne i żyje w miłosnym trójkącie z mężem Stanisławem Dygatem (Leszek Lichota) i Luckiem (Krzysztof Zalewski). Kazimierza Kutza gra w tym filmie Borys Szyc, Tadeusza Konwickiego Paweł Tomaszewski, a Rafał Rutkowski i Dariusz Basiński wcielają się w postacie twórców Kabaretu Starszych Panów, czyli Jeremiego Przyborę i Jerzego Wasowskiego.