14 września 1945 roku urodził się Jerzy Zelnik. Aktor, którego większość osób pamięta z głównej roli w legendarnym „Faraonie” ma na koncie wiele znakomitych kreacji filmowych i teatralnych. W ostatnich latach pozostaje jednak na uboczu i coraz więcej energii poświęca na aktywność polityczną.

REKLAMA

Bardzo się uniezależnił, odizolował od środowiska. Już jakiś czas temu wyszedł ze swoim konkretnym programem i ma misję nawracania - tak postawę prezentowaną przez Jerzego Zelnika w ostatnich latach komentowała w rozmowie z RMF FM Emilia Padoł, autorka książki "Dżentelmeni PRL-u". Sam aktor w rozmowie z naszym dziennikarzem podkreślał, jak ważnym doświadczeniem była dla niego katastrofa smoleńska.

To było coś wyjątkowego. W momencie, kiedy włączyłem telewizor, to stałem tam dwie godziny w miejscu, w którym włączyłem go pilotem. Nawet nie drgnąłem. To świadczy o tym rodzaju porażenia, które normalny człowiek odczuwa - wspominał Zelnik. Natomiast nienormalni ludzie, ludzie, którzy plują na naszą tradycję, na naszą historię, na te najważniejsze wartości, są na to niewrażliwi. Po nich to spływa jak woda po kaczce. To jest kwestia wrażliwości. Są ludzie, których filozofią życiową jest ciągłe zaspokajanie przyjemności fizjologicznych, a są ludzie, którzy bez duchowości i podstawowej wiary nie mogą żyć - ocenił.

Jerzy Zelnik jest absolwentem warszawskiej PWST. Jednak jeszcze przed ukończeniem szkoły (1968 r.) rozpoczął karierę filmową. Debiutował w filmie "Smarkula" Leonarda Buczkowskiego. W 1965 roku wystąpił w "Faraonie" Jerzego Kawalerowicza. Ta rola przyniosła mu ogromną popularność i ugruntowała wizerunek amanta.

Ważne pozycje w obszernej filmografii Zelnika to m.in. "Ziemia obiecana", "Dzieje grzechu", "Królowa Bona" czy "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny". Aktor wystąpił również w horrorze "Medium" Jacka Koprowicza. Pojawiał się także w różnych serialach - od "Banku nie z tej ziemi" przez "Klan", "Magdę M." czy "Rezydencję". Wkrótce mamy go ponownie zobaczyć na ekranie - Zelnik gra jedną z ról w głośnym filmie "Smoleńsk", którego reżyserem jest Antoni Krauze.

(MN)