Były członek zespołu The Beatles sir Paul McCartney był podsłuchiwany przez tabloidy w czasie rozpadu jego związku małżeńskiego z drugą żoną Heather Mills w 2008 roku. Jego zdaniem brytyjskie prawo powinno lepiej chronić prywatność.

REKLAMA

69-letni wokalista, autor piosenek, kompozytor i muzyk powiedział sobotniemu "Timesowi", że wiedział, iż jego telefon był na podsłuchu. Domyślił się, ponieważ w prasie pojawiły się doniesienia o jego życiu prywatnym i planach urlopowych.

McCartney nie wyklucza, że w okresie, gdy zainteresowanie jego rozwodem z Heather Mills sięgnęło zenitu, do jego skrzynki głosowej mogło włamać się kilku hakerów. Jak mówi, miał świadomość, że jego prywatny telefon jest na podsłuchu i fakt ten trwale wpłynął na jego psychikę.

Staram się nie mówić zbyt dużo przez telefon. Jeśli muszę zostawić wiadomość, to tylko zupełnie niewinną. Dostosowuję się do życia w nowym świecie, ale sądzę, że nie byłoby źle, gdyby istniało prawo w tym zakresie - powiedział muzyk.

McCartney dowiedział się oficjalnie od policji, że był podsłuchiwany. Wcześniej Heather Mills wystąpiła z oskarżeniami pod adresem tabloidu "Daily Mirror", twierdząc, że ją podsłuchiwał.

W sprawie afery podsłuchowej, której głównym ośrodkiem był niewychodzący już tabloid "News of the World" trwa oficjalne dochodzenie pod przewodnictwem sędziego lorda Levesona. Stawia sobie za cel przyjrzenie się standardom mediów i opracowanie zaleceń w sprawie antypodsłuchowych regulacji.

Na liście osób podsłuchiwanych przez hakerów działających na zlecenie "NotW" znajduje się blisko 6 tysięcy osób. W związku z działalnością tabloidu toczą się trzy osobne policyjne dochodzenia. Pierwsze z nich dotyczy podsłuchów, drugie domniemanego opłacania policjantów w zamian za informacje, a trzecie włamań komputerowych.

W związku z pierwszym z tych dochodzeń (Operation Weeting) jak dotąd aresztowano i zwolniono za kaucją 17 osób.