Wokaliści coraz popularniejszego brytyjskiego boysbandu One Direction otrzymali od szefów wytwórni płytowej zakaz... uprawiania seksu. Paradoksalnie ma to zwiększyć ich atrakcyjność. Zespół przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie podbija amerykański rynek.
Jak donosi gazeta "The Sun", menedżerowie One Direction postanowili zadbać o wizerunek boysbandu i zakazali wokalistom kontaktów z fankami. Członkowie grupy otrzymali wyraźne polecenie, by nie wiązać się z żadną z dziewczyn, a tym bardziej nie uprawiać seksu z wielbicielkami. Młodzi wokaliści One Direction niechętnie dostosowali się do poleceń szefów.
Są oburzeni tym zakazem. Czterech z pięciu chłopaków nie ma dziewczyn. Menedżerowie chcą zaprezentować ich w Ameryce jako grzecznych singli, by w ten sposób uczynić ich jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla tamtejszych fanek - twierdzi osoba z otoczenia One Direction.
Według "The Sun", zakaz najwięcej kłopotów przysporzył 18-letniemu Niallowi Horanowi, który uznawany jest za najprzystojniejszego członka boysbandu. Musi się odganiać od kobiet, które są pod urokiem jego wyglądu i irlandzkiego akcentu. Musi zachowywać się jak mnich - czytamy.
To są młodzi mężczyźni, którzy mają swoje potrzeby. Amerykańskie fanki dosłownie rzucają się na nich, a oni muszą odgonić każdą pokusę - relacjonuje rozmówca "The Sun". Chłopcy są trzymani na krótkiej smyczy, co jest dla nich trudne. Z drugiej strony są zdeterminowani, by podbić Amerykę i robią to, co im nakazano. Jakikolwiek romans lub seksualny skandal może przekreślić ich szansę - twierdzi informator gazety.
Przypomnijmy, że swoją karierę One Direction rozpoczął od występu w programie X Factor. W jego VII edycji zespół zajął trzecie miejsce. Zespół zadebiutował w 2011 roku albumem "Up All Night", który szybko znalazł się na szczycie listy najpopularniejszych płyt w Stanach Zjednoczonych.