Piosenkarka Britney Spears po raz pierwszy odniosła się dokumentu dziennikarzy „The New York Times” o jej błyskotliwej i pełnej dramatów karierze. Gwiazda muzyki pop przyznała, że obejrzenie fragmentów „Kto wrobił Britney Spears?” spowodowało u niej pogorszenie samopoczucia. „Płakałam przez dwa tygodnie, czasami wciąż płaczę” – przyznała Spears.
Britney Spears zabrała głos w sprawie głośnego dokumentu "Kto wrobił Britney Spears? (ang. "Framing Britney Spears"). "O moim życiu zawsze spekulowano, zawsze się mu przyglądano, zawsze je oceniano. Przez całe może życie" - napisała do swoich fanów na Instagramie Spears dodając, że dla zdrowia psychicznego musi codziennie tańczyć.
Przyznała, że nie zobaczyła całego filmu, ale jedynie jego fragmenty. "Byłam zawstydzona z powodu tego, w jakim świetle mnie pokazano... Płakałam przez dwa tygodnie i cóż, czasami wciąż płaczę" - zdradziła. Przyznała też, że robi wszystko, by utrzymać w sobie radość, miłość i szczęście, a pomaga jej w tym taniec.
Dokument wywołał społeczną dyskusję na temat tego, jak traktowane są m.in. przez media kobiety próbujące zrobić karierę w show-biznesie. Twórcy pokazują np. jak nastoletnia gwiazda spotykała się z seksistowskimi pytaniami ze strony dziennikarzy. W filmie wnikliwie przeanalizowano szybkie dojście na szczyt sławy nastoletniej Spears, destrukcyjny wpływ ciągłego zainteresowania mediów i jej szeroko relacjonowane załamanie nerwowe.
W "Kto zrobił Britney Spears" pokazano też sądową walkę wokalistki z ojcem, który od wielu lat sprawuje nad nią kuratelę, choć opieka nad córką miała być tymczasowa. Piosenkarka straciła prawa rodzicielskie, nie może też zarządzać swoim majątkiem od 2008 roku. Jamie Spears pokazany jest jaka osoba, której zależało jedynie na kapitalizacji talentu córki bez względu na jej dobro. Wykorzystać piosenkarkę dla własnych zysków mieli też producenci, a nawet jej były partner - również wokalista - Justin Timberlake.
Po premierze dokumentu w mediach społecznościowych na nowo zaczęło pojawiać się hasło #FreeBritney. Część fanów jest zdania, że Britney jest więziona we własnym domu i domaga się zniesienia kurateli nad 39-latką.
Popularnością zaczął się też cieszyć hasztag #WeAreSorryBritney. Internauci m.in. przepraszali piosenkarkę za to, że czerpali rozrywkę z jej życiowych upadków. Oficjalne przeprosiny opublikował m.in. Justin Timberlake.
Dokument ma zostać wyemitowany w Polsce 5 kwietnia.