Złotego Niedźwiedzia niespodziewanie zdobył południowoafrykański film „U-Carmen eKhayelitsha”. Uznawany za faworyta na Berlinale „Paradise Now” palestyńskiego reżysera otrzymał tylko nagrodę publiczności.

REKLAMA

Akcja wyreżyserowanego przez Marka Dornford-Maya filmu rozgrywa się w slumsach w RPA, a dialogi prowadzone są w miejscowym narzeczu Xhosa. Decyzję festiwalowego jury większość krytyków przyjęła z zaskoczeniem.

Dwa Srebrne Niedźwiedzie przyznano reżyserowi i odtwórczyni głównej roli w niemieckim filmie „Ostatnie dni Sophie Scholl”. Otrzymali je Marc Rothemund (najlepszy reżyser) oraz 26-letnia Julia Jentsch (najlepsza aktorka).

Film Rothemunda opowiada o ostatnich dniach życia Sophie Scholl, niemieckiej studentki aresztowanej i straconej w 1943 roku za działalność opozycyjną przeciwko hitlerowskiemu reżimowi. 21- letnia dziewczyna należała do opozycyjnej grupy „Biała Róża”. Zatrzymano ją, gdy rozdawała antynazistowskie ulotki na monachijskim uniwersytecie.

Za najlepszego aktora uznano Amerykanina Lou Taylora Pucci'ego, nagradzając go za debiutancką rolę w filmie „Thumsucker”. Wielką nagrodą jury wyróżniono chiński film „Peacock”.

Nagrodę publiczności zdobył film „Paradise Now” palestyńskiego reżysera Hany Abu-Assada, opowiadający o ostatnich 24 godzinach życia dwóch palestyńskich zamachowców-samobójców. Ten sam film otrzymał także wyróżnienie organizacji obrony praw człowieka Amnesty International.