Film "Tango Libre" Belga Frederica Fontayne zwyciężył w konkursie głównym 28. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Za najlepszą reżyserię nagrodzono Andrzeja Jakimowskiego. Nagrodę dla najlepszego dokumentu otrzymał film "Fuck for Forest" Michała Marczaka.
O Grand Prix w Konkursie Międzynarodowym walczyło w tym roku 18 produkcji z całego świata. Film "Tango Libre" opowiada o kobiecie odwiedzającej w więzieniu męża i kochanka. Jej odwiedziny obserwuje strażnik więzienny, który poznaje Alice na kursie tanga. Obraz Fontayne został zaprezentowany po raz pierwszy na festiwalu w Wenecji.
Reżyser nagrodzonego filmu mówił, że tango symbolizuje wolność. "Wolność nie jest czymś, co możemy od tak zdobyć, musimy się jej nauczyć podobnie jak kroków tanga, które nie są łatwe" - podkreślił Fontayne. O więzieniu - miejscu, w którym rozgrywa się akcja filmu - powiedział, że tam najłatwiej można uchwycić pragnienie wolności.
Członek jury, reżyser Greg Zgliński powiedział, że "Tango Libre" w bardzo oryginalny sposób opowiada o wolności. "To jest film o tym, że brak wolności tak naprawdę jest wewnątrz człowieka. Każdy może szukać własnego sposobu na uwolnienie się z tego wewnętrznego więzienia. Dla bohaterów filmu takim rozwiązaniem jest właśnie tango" - uzasadniał werdykt.
Nagrodę dla najlepszego reżysera otrzymał Andrzej Jakimowski za "Imagine". Bohaterem jego najnowszego filmu jest instruktor Ian, który uczy orientacji w przestrzeni pacjentów kliniki dla niewidomych, posługując się techniką echolokacji. Sam także jest niewidomy.
Reżyser podkreślił, że świat osób niewidomych jest bardzo filmowy. "Osoby niewidome postrzegają świat fragmentarycznie, one mają dostęp jedynie do części informacji, a takie ograniczenie jest ciekawe w kinie, bo tu także mamy do czynienia z fragmentarycznością" - mówił po zakończeniu sobotniej gali. Jakimowski zaznaczył, że reżyserując film nie skupiał się na zabiegach formalnych, a przede wszystkim na emocjach. Laureat wcześniej wyreżyserował m.in. nagradzane "Sztuczki" (2007) i "Zmruż oczy" (2003). Najnowszy film Jakimowskiego miał europejską premierę na otwarciu tegorocznego Warszawskiego Festiwalu Filmowego 12 października.
Zwycięzcą w kategorii "film dokumentalny" zostało "Fuck for Forest" Michała Marczaka. To film o organizacji, która zbiera fundusze na projekty ekologiczne, sprzedając pornograficzne materiały własnej produkcji.
Dla reżysera filmu nagroda była niemałym zaskoczeniem. Nie spodziewał się jej zwłaszcza po krytycznych uwagach części krytyków, którzy uznali, że film nie powinien powstać, ponieważ "opowiada o totalnych kretynach". "Ja czułem, że ważne jest, aby zrobić o nich film, bo tam tak naprawdę chodzi o więcej niż widzimy na powierzchni" - zaznaczył.
Pisarz i reporter Mariusz Szczygieł, który zasiadał w jury konkursu filmów dokumentalnych, powiedział, że "Fuck for Forest" to obraz "świeży, zaskakujący i nieoczywisty w stosunku do innych filmów". "Pozostałe były robione bardzo profesjonalnie, z dużym nakładem środków, ten był zrobiony bardzo oszczędnie. To było tylko dwóch chłopaków, reżyser i dźwiękowiec bez oświetlenia, którzy filmowali grupę ludzi oddającą się bardzo intymnym czynnościom, kamera w tym filmie jest prawie niewyczuwalna" - uzasadniał. Szczygieł dodał, że "Fuck for Forest" to jeden z nielicznych dokumentów, w którym nie pojawiają się "gadające głowy".