Aretha Franklin była przez 40 lat śledzona przez amerykańskie służby – tak wynika z archiwalnych akt FBI. "Nie miała nic do ukrycia" - mówi jej syn Kecalf Franklin w rozmowie z magazynem "Rolling Stone".
Królowa Soulu z Detroit, Aretha Franklin była na celowniku FBI przez cztery dekady. Tak wynika z dokumentów archiwalnych służb. O dostęp do nich magazyn muzyczny "Rolling Stone" wystąpił 4 lata temu.
Z akt tych wynika, że Aretha Franklin była nękana fałszywymi telefonami, infiltrowana, a nawet śledzona. Dossier FBI na temat piosenkarki to 270 stron, część z nich nadal zaopatrzonych jest stemplem "tajne". Franklin określana jest w nich jako "czarna ekstremistka", "sympatyczka komunizmu", która "nienawidzi Ameryki".
FBI kontrolowało Arethę Franklin od 1967 do 2007 roku. Piosenkarka, nazywana królową soulu, była ikoną ruchu obywatelskiego, bliską znajomą czarnoskórych przywódców Martina Luthera Kinga Jr i Angeli Davis, co najwyraźniej niepokoiło FBI. Służby próbowały wyłapać jej powiązania z ruchem militarnym Czarne Pantery, czego nigdy nie udało im się wykazać.
"Wiem, jaka była moja mama. Wiem, że nie miała nic do ukrycia. Tylko tracili czas" - powiedział magazynowi "Rolling Stone" syn gwiazdy, Kecalf Franklin.
Aretha Franklin zmarła w 2018 roku w wieku 76 lat.
Śpiewała jazz, pop, blues, gospel, soul oraz r'n'b. W ponad 50-letniej karierze zdobyła aż 18 nagród Grammy. Jest pierwszą kobietą, która została przyjęta do Rock and Roll Hall of Fame.
Do największych hitów Arethy należą słynne utwory "Respect" i "I Say a Little Prayer", a także "(You Make Me Feel Like) A Natural Woman", "Day Dreaming", "Jump to It", "Freeway of Love" czy "A Rose Is Still A Rose".
W 2005 roku wokalistka została odznaczona przez ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha Prezydenckim Medalem Wolności, najwyższym cywilnym odznaczeniem Stanów Zjednoczonych. W styczniu 2009 roku zaśpiewała na inauguracji pierwszego w historii USA czarnoskórego prezydenta Baracka Obamy.