Jazz, swing, big-band na tle siermiężnej rzeczywistości lat 50. w Polsce. Gdyńska publiczność na festiwalu filmowym jako pierwsza ogląda dziś najnowszy film Janusza Majewskiego "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy". Bardzo stylowe kino. A główne role grają Maciej Stuhr, Natalia Rybicka i Sonia Bohosiewicz oraz Anna Dymna. Tym razem Anna Dymna zagrała u Janusza Majewskiego... babcię klozetową.
Od królowej do babci klozetowej. U Janusza Majewskiego zagrałam przecież Barbarę Radziwiłłówną
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Fantastyczna rola! Bardzo miło panią zobaczyć na dużym ekranie.
Anna Dymna: Przepraszam.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ale za co pani przeprasza?
Może się pani teraz boi zrobić ze mną wywiad.
Ale, że Pani przeklina w tym filmie? Tak?
Tak, tak. Muszę się powstrzymywać, bo teraz tak wie pani...
Ale rozumiem, że rola tego wymagała.
To była bardzo ryzykowna rola, dlatego że to rzeczywiście taka strasznie wulgarna kobieta
Żartuję oczywiście. To była bardzo ryzykowna rola, dlatego że to rzeczywiście taka strasznie wulgarna kobieta. Ale ja od razu jak przeczytałam powieść, to zobaczyłam, jaki tam nieprawdopodobny dramat się w tym kryje. Potem sobie pomyślałam, jak to zagrać, żeby to nie było tylko obrzydliwe? Bo to gruba, wstrętna alkoholiczka, psychiczna. Ja potem bardzo polubiłam tę postać. Niestety, zagrałam to wszystko w ciągu dwóch dni co tam gram, więc miałam bardzo trudne zadanie.
Ale teraz widzę, że nie jest to obrzydliwa postać. Bałam się, żeby nie była odpychająca. Właściwie, to mi jest żal tej Bayerowej i tak się cieszę, że się pozbierała, że znalazła to słońce, chociaż w toalecie, jako babcia klozetowa. Każdy zawód jest dobry, żeby go pokochać. Tam fajnie w tej toalecie było, nie?
Cudownie! Z jednej strony to jest postać, tak jak pani wspomniała tragiczna, ale tam są też momenty komediowe. Np. w tej toalecie, które są po prostu przeurocze.
Zagrałabym jeszcze parę scen. Tak sobie myślę, że warto być aktorem 45 lat, żeby sobie zagrać babcię klozetową. Mówię to studentom, że starajcie się, starajcie, może kiedyś będziecie mieć takie szczęście.
I tak jak powiedziałam dzisiaj, od królowej do babci klozetowej. Bo dokładnie u Janusza Majewskiego zagrałam przecież Barbarę Radziwiłłówną, potem spotykaliśmy się wielokrotnie, zrobiliśmy "Siedlisko". Ja się z Januszem bardzo przyjaźniłam i jak mi to zaproponował, to najpiękniejsze było. w jaki sposób on mi to zaproponował.
Gdyby mogła to Pani opowiedzieć.
Janusz do mnie zadzwonił i mówi: "Anka wiesz, co - przepraszam cię - mam problem". Ja mówię - Januszku, ale spokojnie, nie jesteś przecież sam, mów spokojnie. - "Ale ja nie wiem, jak ci mam to powiedzieć, bo wiesz co, bo..." - Ale ci pomogę. - "No mam dla ciebie rolę". Ja wtedy umarłam ze śmiechu. - Janusz! To super! To czego ty się tak martwisz? - "Bo nie wiem, czy ty się zgodzisz zagrać, bo to jest taka gruba, stara baba". Ja mówię: - Janusz, ja mam 64 lata, już ci właśnie wyrosłam, przytyłam po to, żeby tę rolę zagrać. Tak, że się nie martw. Gram. - "Ale wiesz co, bo ona jest alkoholiczką." - Ja nie jestem co prawda alkoholiczką, ale grałam już alkoholiczki. Spokojnie, będę pić to Ice Tea na planie (i tak się na planie nie pije alkoholu), tak że proszę cię bardzo. - "Jest jeszcze jedna rzecz, ale wstydzę się ci powiedzieć". Wtedy nadjechał pociąg , bo ja wtedy byłam na dworcu i za chwileczkę dzwonię do niego i mówię - Janusz, to mów o co chodzi. - "Bo ja nie wiem jak ci to... Bo ona później wiesz... w ramach walki z pasożytnictwem, rozumiesz, dostaje etat i zostaje babcią klozetową."
I on tak okropnie wstydził się mi to powiedzieć, a nie wiedział, że jak byłam dzieckiem, to ja chodziłam na Wawel tylko dlatego, że po prawej stronie, była toaleta, gdzie była najcudowniejsza babcia klozetowa. Ja nie mogłam takiej zagrać, która zawsze miała kanapeczki z serem, małe kotki w koszyczku. I myśmy mówili - "Mamuniu, bo my chcemy iść na Wawel i mi się chce siusiu. I wszyscy chodziliśmy do babci klozetowej."
Pamiętaj, żebyś nigdy nie była gwiazdą. Słuchaj, babcia klozetowa, jest takim samym dobrym zawodem jak wielka aktorka, tylko musi być porządna i dobrze ten zawód uprawiaćWiesław Dymny
A mój mąż Wiesiu Dymny kiedyś mi powiedział - "Pamiętaj, żebyś nigdy nie była gwiazdą. Słuchaj, babcia klozetowa, jest takim samym dobrym zawodem jak wielka aktorka, tylko musi być porządna i dobrze ten zawód uprawiać."
Tak, że ja bardzo się cieszę, że zagrałam tą rolę. Wiadomo, że już zagrałam te młodziutkie, piękne, śliczne. To już się nie wróci, prawda? Natomiast rzeczywiście otwiera się zupełnie inny rozdział do grania.
Tutaj jeszcze zagrałam w filmie "Dzień Babci" u młodego człowieka. Też tam gram alkoholiczkę. Widocznie lubią mnie obsadzać w takich rolach, ale to super role. I pewna rzecz jest fantastyczna, że nie trzeba już w ogóle przejmować się wyglądem. Tutaj im gorzej, tym lepiej. I jakby jestem wolna.
A ten film w ogóle jest o wolności dla mnie. Bo nikt cię nie zniewoli, jak masz pasję i miłość. Jak kochasz muzykę, to czy będziesz w więzieniu, czy będziesz... On był w Londynie zniewolony, wrócił do Polski, tutaj była komuna ciemna przecież, Maciuś Stuhr nie? I znalazł wolność. Bo w muzyce jest wolność.
Znalazł słońce.
W toalecie można znaleźć słońce. Ja je znalazłam. Bardzo dobrze mi się tam pracowało.