Wartość niezłomności, sens walki do ostatnich chwil, wiara we własne przekonania – te odwieczne dylematy poruszy spektakl „Książe Niezłomny” w reżyserii Małgorzaty Warsickiej. Choć przedstawienie oparte jest na XVII wiecznym dramacie, tłumaczonym przez polskiego poetę romantycznego Juliusza Słowackiego, to poruszane w nim zagadnienia są aktualne, zwłaszcza w kontekście wojny za naszą wschodnią granicą.
Początkowo, przed 24 lutego reżyserka planowała wystawić "Lilię Wenedę" Juliusza Słowackiego. Wybuch wojny zmienił te plany, ponieważ wygenerował zupełnie inne wątpliwości, pytania i kontekst.
Sam dramat oparty jest dość swobodnie na losach błogosławionego Ferdynanda, który skazuje się na niewolę oraz śmierć w obronie wiary. Twórcy spektaklu postanowili rozszerzyć moralny kontekst dając głównemu bohaterowi do obrony nie tylko religię, ale cały zespół jego przekonań.
W tej realizacji archaiczny, poetycki język dramatu kontrastuje ze współczesnymi strojami, dekoracją i muzyką.
Tekst jest trudny, to prawda, ale jest piękny. Ja bardzo lubię tę frazę Słowackiego i w ogóle lubię poezję w teatrze. Czy chcę opowiedzieć współczesną historię? Chcę opowiedzieć historię, którą zapisał Słowacki, aczkolwiek ona przyłożona do naszych czasów oczywiście jest współczesna. Nie da się dzisiaj powiedzieć nic, co nie byłoby współczesne, przyłożone do tego, co się dzieje dookoła. Nie budujemy oczywiście teatru dziewiętnastowiecznego. Kontekst przychodzi sam, bo kontekst tworzy nam się z rzeczywistości. Natomiast czytamy ten tekst bardzo blisko człowieka i staramy się wyciągnąć z tych postaci współczesnych ludzi - mówi reżyser Małgorzata Warsicka.
Spektakl zadaje m.in. pytanie czy bronienie swoich przekonań za cenę życia, to rzeczywiście prawidłowa moralnie postawa. Czy poglądy są ważniejsze od życia ludzkiego.
Pogląd na niezłomność jako na zaletę jest - moim zdaniem - niekoniecznie słuszny. Bo niezłomność to jest beton, a człowiek powinien być elastyczny, powinien umieć się przystosować do rzeczywistości, która się zmienia. I umieć na nią zareagować bez strat, bo człowiek jest po to, żeby żyć, a nie po to by ginąć. Rozum powinien być pewną wskazówką ostateczną, czy ta niezłomność jest w dobrej sprawie - mówi aktor Edward Linde-Lubaszenko.
W spektaklu zobaczymy doborową obsadę. Na scenie wstąpią m.in. Anna Polony, Maciej Charyton, Filip Perkowski i Błażej Peszek.
Premiera 2 grudnia.