W sobotę wieczorem na muzycznym festiwalu "Beach Please!" w Rumunii wystąpił Wiz Khalifa. Popularny raper pozwolił sobie w trakcie swojego występu na uraczenie się skrętem z marihuany, w efekcie czego został oskarżony o nielegalne posiadanie narkotyków. Muzyk przeprosił w mediach społecznościowych za swoje zachowanie.
"Prokuratorzy z Dyrekcji ds. Dochodzeń w Sprawach Przestępczości Zorganizowanej i Terroryzmu Służby Terytorialnej Constansa zarządzili wszczęcie postępowania karnego przeciwko oskarżonemu (obywatelowi USA) ściganemu za przestępstwo nielegalnego posiadania narkotyków" - czytamy w komunikacie prasowym z niedzieli, cytowanego przez agencję AFP.
W oświadczeniu znajdują się również szczegóły przestępstwa popełnionego przez Wiza Khalifę. W trakcie muzycznego festiwalu, zorganizowanego w sobotę w miejscowości Costinesti (okręg Konstanca) nad Morzem Czarnym, amerykański raper był w posiadaniu 18 gram marihuany (jak czytamy w oświadczeniu, jest to "narkotyk podwyższonego ryzyka") i spożył na scenie pewną ilość marihuany pod postacią skręta.
W niedzielny poranek muzyk został zatrzymany w celu przesłuchania i wypuszczony z aresztu po postawieniu mu zarzutów. W sieci można zobaczyć nagranie, na którym raper jest eskortowany z terenu festiwalowego przez grupę rumuńskich policjantów. W Rumunii za posiadanie marihuany można trafić do więzienia nawet na dziesięć lat.
W odpowiedzi na wydarzenia weekendu, Wiz Khalifa - jego prawdziwe nazwisko to Cameron Jibril Thomas - przeprosił za swoje zachowanie w mediach społecznościowych. "Sobotni koncert był wspaniały. Nie chciałem w żaden sposób okazać braku szacunku rumuńskiemu państwu poprzez zapalenie na scenie. Podeszli do mnie z szacunkiem i wypuścili. Wkrótce tam wrócę, ale bez wielgachnego jointa przy sobie" - czytamy na portalu X.