"Składam się z wyobraźni i nicości. To znaczy, że nawet kiedy zniknie wyobraźnia, coś jeszcze za mnie zostanie". Nie żyje Sławomir Mrożek, dramatopisarz i prozaik, satyryk. Zmarł w Nicei. Miał 83 lata.
Sławomir Mrożek w czerwcu 2008 opuścił Polskę i zamieszkał we Francji. Wybrał Niceę na Lazurowym Wybrzeżu, bo - jak tłumaczył - tam jest o wiele lepsze powietrze. Tuż przed odlotem z Balic pytany przez naszego dziennikarza Macieja Grzyba, dlaczego wyjeżdża - nie odpowiedział nic. Przyznał jedynie, że wie, że bez niego w Polsce będzie smutno. "Wierzę, bo tak mówią.
To była druga emigracja autora "Tanga". Pierwszy raz wyjechał w 1963 roku, mając 33 lata. To była rewolucja w moim życiu. Ja wtedy wyjechałem na zawsze - wspominał. Z drugiej jednak strony, otworzyły się przede mną nowe możliwości. To był jeden z moich złotych okresów, kiedy to robiłem dużo.
Mieszkał we Włoszech, Francji, USA, Niemczech i Meksyku. Kiedy wyjechałem na Zachód i poznałem wolność w każdym wymiarze, i to było dla mnie najważniejsze odkrycie, i z niej korzystałem. Gdyby się nie skończył komunizm, tam bym został. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM przyznał także, że emigracja to były jego spóźnione lata młodości.
W 1996 wrócił do Polski i zamieszkał w Krakowie. Dlaczego zdecydował się na powrót? Bo to co stało się z Polską, to był rodzaj cudu - tłumaczył Robertowi Kalinowskiemu.
W 2002 roku miał udar mózgu, którego wynikiem była afazja. Mrożek utracił możliwość posługiwania się językiem zarówno mówionym, jak i pisanym. Dzięki terapii, która trwała około trzech lat, odzyskał zdolność pisania i mówienia. Efektem walki z chorobą jest jego autobiografia.
Sławomir Mrożek urodził się 29 czerwca 1930 roku w Borzęcinie. Ukończył słynny krakowski Nowodworek. Studiował architekturę, filozofię orientalną i sztukę.
Debiutował w 1950 roku jako rysownik, od 1953 publikował cykle rysunków w "Przekroju". W tym też roku wydał "Opowiadania z Trzmielowej Góry" oraz "Półpancerze", opowiadania te stanowiły jego literacki debiut. Jego pierwszą sztuką teatralną był dramat "Policja" (1958). Światową sławę przyniósł Mrożkowi dramat "Tango" z 1964 roku. Od 1955 roku współpracował z Krakowskim Teatrem Satyryków, studenckim teatrem satyrycznym "Bim - Bom" z Gdańska, kabaretem "Szpak", "Piwnicą pod Baranami".
W 1963 wyemigrował z kraju, mieszkał w Paryżu, USA, Niemczech, Włoszech i Meksyku. W grudniu 1981 r. protestował przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. W 1996 powrócił do Polski; zamieszkał w Krakowie. W 2002 roku przeszedł udar mózgu i stracił zdolność posługiwania się językiem, zarówno w mowie jak i w piśmie. Pokonał afazję spisując wspomnienia.
W Polsce przez wiele lat dzieła Mrożka były zakazane, co oczywiście nie znaczy, że ich nie czytano. Od 1968 do 1972 roku w kraju nie można było ani publikować jego utworów, ani wystawiać jego sztuk. Potem na kilka lat Mrożek wrócił do łask. Jednak znów - po wprowadzeniu stanu wojennego - jego twórczość znalazła się na indeksie.
Mrożek przez lata nieobecny w Polsce (także fizycznie, wyemigrował w 1963 roku) zyskał sobie za to sławę na świecie; był doceniany przez innych. Mrożka grają na całym świecie od lat 60. Stał się klasykiem dramatu współczesnego, a festiwale jego twórczości odbyły się w Amsterdamie czy Sztokholmie. To z pewnością najczęściej wystawiany w kraju i za granicą polski dramaturg współczesny, w Polsce przez wiele lat był jednym z najpoczytniejszych, obok Stanisława Lema, rodzimych prozaików. Jego książki zostały przełożone na kilkanaście języków.
Mrożek posługiwał się groteską, absurdalnym przejaskrawieniem, satyrą i parodią. Mnożył sprzeczności i paradoksy. Zestawiał je ze sobą, zderzał, licząc na poczucie humoru odbiorcy. Miał niekwestionowany talent komiczny.
Wprawdzie śmiałem się na rozmaite sposoby, i głośno i cicho, i biologicznie i intelektualnie, niemniej jednak mój śmiech nie dochodził do samego środka. Należę do pokolenia, którego śmiech zawsze bywa zaprawiony ironią, goryczą, czy rozpaczą - mówił Mrożek.
W swoich utworach najczęściej opisywał rzeczywistość państwa totalitarnego, jakim był PRL, międzyludzkich relacji, gier jakie rozgrywamy, najczęściej dążąc do zniewolenia innych. Często ukazywał konflikt między - jak to określił jeden z krytyków - intelektualistami i bezrefleksyjnymi prostakami, "chamami".
Tropił i podważał nie tylko absurdy życia w kraju realnego socjalizmu, ale też zbanalizowane, najczęściej postromantyczne, stereotypy, kształtujące świadomość Polaków. W języku potocznym na stałe zagościła fraza "jak z Mrożka", określająca szczególnie bezsensowne, wynaturzone aspekty codzienności. Przykładami zaczerpniętymi z jego utworów posługiwano się w dyskusjach.