W kopalni Ziemowit w Lędzinach (woj. śląskie) doszło do wypadku. Zginął 33-letni górnik przysypany węglem. Informację o tym zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Wypadek wydarzył się ok. 500 metrów pod ziemią. W piątek przed godziną 23 w rejonie podziemnego zbiornika na węgiel pracowało siedem osób. Nagle węgiel z tego zbiornika wysypał się. Szcześciu osobom udało sie uciec, a jedna została przysypana. Natychmiast rozpoczęto akcje ratowniczą. Brało w niej udział 7 zastępów.
Około godz. 3 ratownicy odnaleźli ciało górnika. Poozostali pracownicy nie doznali obrażeń.
Górnik, który zginął w wypadku, miał 33 lata. W górnictwie pracował od siedmiu lat.
Specjaliści będa teraz ustalać, dlaczego węgiel wysypał się z podziemnego zbornika.
Był to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie. W 2020 r. życie przy pracy straciło 16 górników, a rok wcześniej - 23.