Tajemniczy wybuch w Nowym Sączu w Małopolsce. Po eksplozji policja znalazła ciało mężczyzny. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Mieszkaniec Nowego Sącza jechał samochodem wzdłuż Dunajca. W pewnej chwili minął rowerzystę. Potem usłyszał wybuch - ustalił reporter RMF FM.
Kiedy na miejsce dotarli policjanci, znaleźli ciało rowerzysty i niewielki lej po eksplozji.
Ofiara wybuchu to 54-letni Jacek K. Mężczyzna był miłośnikiem militariów. Prawdopodobnie eksplodował ładunek, który wiózł rowerem. W szopie obok domu Jacka K. policja znalazła łuski z pocisków z II wojny światowej, rozmontowane pociski i proch.
Co ciekawe mężczyzna, jak się dowiedział reporter RMF FM, niedługo przed wybuchem zawiadomił telefonicznie swoją córkę, że zamierza popełnić samobójstwo.
Był potężny wybuch. Czuć było, że to nie wybuchła petarda, tylko coś poważnego. Bałem się, że gdzieś dom wyleciał w powietrze przez butlę z gazem - opisywał świadek zdarzenia.
Mężczyzna dodaje, że w okolicy od lat pojawiają się zbieracze złomu uzbrojeni w wykrywacze metalu. Na terenach tych w czasach II wojny światowej znajdował się między innymi skład amunicji.
Nadal jest 5 hektarów do rozminowania. Panowie jak kanalizację kopali, to mówili, że strach pracować. Tyle było materiałów wybuchowych - dodaje.
Miejsce eksplozji zostało zabezpieczone.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.
(ug+j.)