Biuro Spraw Wewnętrznych Policji sprawdza, czy funkcjonariusze komendy w Otwocku na Mazowszu uczestniczyli w korupcyjnym procederze w jednej z Okręgowych Stacji Kontroli Pojazdów. Chodzi o lewe przeglądy rejestracyjne.
Dlaczego Biuro Spraw Wewnętrznych Policji zajęło się sprawą? Oficjalna odpowiedź Komendy Stołecznej Policji brzmi: "pojawił się wątek okołopolicyjny".
Co to oznacza? Tego reporter RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się już z nieoficjalnie z własnych źródeł.
Otwocki wydział do walki z korupcją prowadził na przełomie kwietnia i maja postępowanie w sprawie podejrzenia brania łapówek w jednej ze stacji diagnostycznych koło Otwocka. Zamontowano przy niej kamery, które trzy tygodnie całodobowo rejestrowały samochody przyjeżdżające na przeglądy rejestracyjne. Kamery nagrały też kilkukrotny wjazd do stacji policyjnych radiowozów, które nie przechodzą przeglądów w "cywilnych stacjach".
Porównano wykaz samochodów wpisanych w tym czasie do ewidencji komputerowej - którym przedłużono badania techniczne - z tymi, które rzeczywiście przyjechały na badania. Okazało się, że dane nie pokrywają się, a pojazdów w systemie komputerowym jest więcej. Może to oznaczać, że ktoś dowoził same dowody rejestracyjne do podstemplowania.
"Wątek okołopolicyjny" o którym mowa w komunikacie KSP, może oznaczać, że funkcjonariusze załatwiali lewe przeglądy. Nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, że w tej sprawie sprawdzonych zostało co najmniej czterech policjantów. KSP informuje natomiast, że nie są prowadzone czynności przeciwko konkretnym osobom. Do tej pory o sprawie nic nie wie również prokuratura.
To nie koniec zastanawiających zbiegów okoliczności. Wicekomendant powiatowy policji w Otwocku, który prowadził postępowanie w sprawie korupcji w jednej z podotwockich stacji kontroli pojazdów, odszedł z policji. Jak informowaliśmy, to efektem jego działań jest podejrzenie, że w korupcyjny proceder załatwiania lewych przeglądów rejestracyjnych, mogą być zamieszani miejscowi funkcjonariusze.
Zastanawia też tryb odejścia z pracy wiceszefa powiatowej policji w Otwocku. "Funkcjonariusza przechodzącego na emeryturę właśnie pożegnano, a ze służby odchodzi za kilka dni" - informuje nasz reporter. Jak twierdzą miejscowi policjanci - ich przełożony - mógł paść ofiarą wykrycia korupcyjnego procederu. "Tu wyraźnie ktoś się spieszył" - usłyszał od jednego z funkcjonariuszy reporter RMF FM. Ze względów finansowych na emeryturę w policji odchodzi się zazwyczaj w lutym.
Kolejny termin to Święto Policji przypadające pod koniec lipca. To wtedy uroczyście można pożegnać odchodzących dowódców.
Rozmówcy reportera RMF FM zwracają też uwagę na to, że wicekomendant odchodząc teraz ze służby straci finansowo. Ma 30 letni staż w policji, więc co miesiąc pobierał dodatek do pensji w wysokości dwóch i pół tysiąca złotych.
Z kolei Komenda Stołeczna Policji przekonuje, że sprawa wykrycia korupcji i odejścia ze służby wicekomendanta powiatowego w Otwocku nie mają ze sobą nic wspólnego. Funkcjonariusz - jak napisano w przesłanym RMF FM komunikacie - odchodzi z policji na własną prośbę w związku z nabyciem praw emerytalnych.