Do podziemnych wstrząsów doszło w dwóch kopalniach - "Piast" w Bieruniu i "Sobieski" w Jaworznie. "Otrzymaliśmy łącznie blisko 40 zgłoszeń od mieszkańców, którzy odczuli wstrząsy" - podał dyżurny Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Nikomu nic się nie stało. Informację otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Do pierwszego tąpnięcia doszło w kopalni "Piast" tuż przed godziną pierwszą w nocy. Wstrząsy wystąpiły na poziomie 650 m i były odczuwalne w odległości kilkunastu kilometrów od kopalni. Siłę tąpnięć oceniono na siedem w 10-stopniowej skali górniczej.
Tego nie da się opisać. Wszystko się ruszało, człowiekiem też zatrzęsło. Córka mówi, że obudziła się w nocy i nie wiedziała, co się dzieje - powiedziała nam w rozmowie z RMF FM pani Sylwia, która dzwoniąc na Gorącą Linię poinformowała nas o wstrząsie.
Do kopalni Piast oraz znajdującej się niedaleko niej kopalni Ziemowit w Lędzinach wpłynęło łącznie 37 zgłoszeń od mieszkańców. Nie ma informacji o zniszczeniach - powiedział dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego.
Jak udało nam się ustalić, nikomu nic się nie stało. To dzięki temu, że tąpnięcie nastąpiło w momencie zmiany górników pod ziemią.
Do drugiego wstrząsu doszło zaś rano - o godz. 6.36 na poziomie 500 m w kopalni Sobieski w Jaworznie. W tym przypadku, jak powiedział dyspozytor, również nie było górników w rejonie zagrożenia. Wpłynęły dwa zgłoszenia o odczuciu wstrząsu od mieszkańców - dodał.
Sprawę bada nadzór górniczy.
W listopadzie ubiegłego roku w wyniku trzech wstrząsów w kopalni Piekary rannych zostało trzech górników. Epicentrum wstrząsu znajdowało się ok. 700 m pod ziemią.
(mal)