W ciągu dwóch lat 18-letnia dziewczyna z okolic Kartuz urodziła w lesie dwoje dzieci. Tam też je porzuciła na pewną śmierć. Nastolatka usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa i została aresztowana na trzy miesiące. Sygnał o tym zdarzeniu otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
W trakcie przesłuchania Lucyna K. swoje zachowanie tłumaczyła wstydem i obawą, że zostanie napiętnowana przez rodzinę, sąsiadów czy kolegów ze szkoły. Z tego samego powodu niezamężna kobieta ukrywała zresztą obie ciąże.
Pierwsze dziecko zostało urodzone w 2011 roku, drugie rok później. Dziewczyna porzuciła noworodki na podmokłym terenie, gdzie jest ograniczony dostęp. Ta osoba wskazała nam miejsce, gdzie porzuciła swoje dzieci. Została przeprowadzona akcja poszukiwawcza - powiedział prokurator Remigiusz Signerski, zastępca kartuskiej prokuratury rejonowej.
Śledczy odnaleźli szczątki jednego dziecka. Znajdowały się one w siatce; już w stanie rozkładu. Z tego też powodu nie będzie możliwa sekcja zwłok. Zakład Medycyny Sądowej w Gdańsku ustalił, że są to szczątki pochodzenia ludzkiego - najprawdopodobniej noworodka. Badanie DNA ma potwierdzić, czy znalezione zwłoki należą do dziecka podejrzanej 18-latki.
Śledczy przypuszczają, że ze względu na upływ czasu zwłok drugiego noworodka już nie odnajdą. Zwierzęta leśne czy warunki atmosferyczne mogły spowodować, że jest już za późno na zlokalizowanie zwłok - tłumaczy Signerski.
Prokurator przesłuchał mężczyznę, który może być ojcem jednego z dzieci. Wskazała go podejrzana Lucyna K. Śledczy nie mówią, co powiedział mężczyzna, najprawdopodobniej jednak nie miał pojęcia o tragedii.
Signerski tłumaczy, że kobieta nie potrafiła wskazać ojca drugiego dziecka. W całej sprawie przesłuchanych zostało już kilkanaście osób. Podejrzana najprawdopodobniej przejdzie badania psychiatryczne.
Zbrodnia nie wyszłaby na jaw, gdyby nie przesłuchanie 18-latki w związku z inną sprawą. W trakcie rozmowy sama opowiedziała o tym, co zrobiła. Dziewczyna została poproszona o stawienie się na policji ws. odnalezienia szczątków noworodka w jeziorze Klasztorne w Kartuzach. Mieliśmy sygnały od naszych informatorów, że ta 18-latka mogła być w ciąży, ale nikt nie widział dziecka. W trakcie rozmowy okazało się, że dziewczyna nie ma nic wspólnego z tamtą sprawą, ale sama przyznała się do zabójstwa dwójki dzieci - dodaje Signerski.