Grupa kilkudziesięciu Polaków czeka od wczoraj na lotnisku w Luton na lot do Polski. Wyspy brytyjskie sparaliżował ostry atak zimy. Niektóre samoloty odwołano zaledwie kilka minut przed startem.
Są tutaj ludzie z małymi dziećmi. Tu jest płacz, tu jest pisk, ludzie okupują biura, ci nas wyrzucają. Jesteśmy jak śmiecie traktowani. Nikt nam nie jest w stanie pomóc, a Angielki rozkładają ręce i twierdzą, że już takie tłumaczy krzyczące, jak ja nie robią na nich wrażenia - mówiła pani Katarzyna w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Nie mamy nic, dzwoniliśmy do konsulatu, konsulat nie odbiera, linie lotnicze też nie odbierają, nie ma tu nikogo, nic nie wiemy. Nie wiemy nawet gdzie i kto może nam bilet przebukować na jakikolwiek wolny termin - dodaje.
Według osób, które dodzwoniły się do nas także na Gorącą Linię RMF FM, najbliższe wyloty mamy w czwartek i w piątek. Problemy są m.in. z lotami do Poznania i Katowic.
Nie możemy przebukować tych lotów przez internet, bo strona nie działa. Nie ma osoby z linii lotniczych WizzAir, która mogłaby nam pomóc. Ludzie są zmęczeni, nie mamy żadnych posiłków, więc jest naprawdę źle - mówi pani Ewa.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.
(az)