Plamy krwi, pobite szkło. Miejsce tragedii w Las Vegas w obiektywnie korespondenta RMF FM

Dodano: Wtorek, 3 października 2017 (21:46)

"Stojąc przed budynkiem i spoglądając w górę, w oknach apartamentu na 32. piętrze, widzę dwie wielkie dziury. Na dole leży jeszcze szkło" - relacjonuje nasz korespondent Paweł Żuchowski, który jest na miejscu tragedii w Las Vegas. 64-letni sprawca masakry Stephan Paddock pierwszą serię strzałów oddał w kierunku szyby. Wszystko dlatego, że w budynku nie mógł otworzyć okien. "W ten sposób wybił dwa okna i zrobił sobie pozycje strzelecką. Potem strzelał w dół w stronę parkingu, gdzie odbywał się koncert. Ta odległość wynosi 300 – 350 metrów" - opowiada dziennikarz RMF FM, którego - podobnie jak innych - nie wpuszczono na teren parkingu, gdzie ginęli ludzie. "Z daleka widziałem tylko plamy krwi, wszystko poprzewracane" - relacjonuje Żuchowski.


Radio Muzyka Fakty