Choć od zakończonej tragicznie rodzinnej awantury w Wołominie minęło już kilkanaście godzin, mieszkańcy wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Przed domem, w którym doszło do dramatycznych wydarzeń, pojawiły się pierwsze znicze. W okolicy błąka się też pies należący do rodziny, który zdaje się czekać na właścicieli.