„To jest decyzja większości parlamentarnej, skupionej w osobie prezesa Kaczyńskiego, on będzie decydował. Często powtarzam, że gen. de Gaulle mawiał, że co dwa lata trzeba sobie zmienić premiera” – powiedział w Marek Jurek w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, odnosząc się do rekonstrukcji rządu Beaty Szydło. „W wypadku paru ministrów można by takie nowe otwarcie zrobić (…), więc pewnie zmiany będą” – dodał europoseł. „Prezydent najpierw patronował rządom PiS, z ogromnym samozaparciem wspierał każdą decyzję, a teraz realizuje swoją prezydenturę przez żmudne negocjacje w odniesieniu do rządów PiS” – tak Jurek skomentował rozmowy Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim w sprawie ustaw sądowych. „Dobrze, by prezydent był arbitrem, wydaje się, że takie są intencje prezydenta” – dodał. Według polityka Prawicy Rzeczypospolitej, kandydatem prawicy na prezydenta Warszawy będzie Patryk Jaki.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Marcin Zaborski, RMF FM: Były marszałek Sejmu, eurodeputowany Marek Jurek. Dobry wieczór.
Marek Jurek: Dobry wieczór.
Koalicyjny sąd nad ministrami odłożony na później z powodu choroby prezesa Kaczyńskiego. Te rozmowy o rekonstrukcji rządu poczekają. Pana zdaniem rekonstrukcja rządu w ogóle jest potrzebna?
Czy to jest decyzja tak naprawdę większości parlamentarnej czy skupionej w osobie prezesa Kaczyńskiego...
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Decyzja prezesa Kaczyńskiego.
On będzie decydował...
Ale pan patrzy na to z boku, obserwuje rząd, jego działania, i co?
Generalnie często powtarzam, że generał de Gaulle mówił, że co dwa lata trzeba sobie wymienić premiera, a więc...
A pan też by tak dzisiaj powiedział?Więc za każdym razem jak się zmienia ministrów można robić jakieś nowe otwarcie i tak dalej... Z tym że generalnie, to rządowi, jeśli chodzi o sondaże i o to, co jest miarą dla PiS-u polityki, no i się w miarę... Dobrze oczywiście, że jest ta... Pewnie w wypadku paru minstrów można byłoby takie nowe otwarcie zrobić i to jest zawsze atrakcyjne, więc myślę, że jakieś zmiany będą...
De Gaulle de Gaulle'm, a polskie przysłowie mówi: Nie zmienia się koni w czasie przeprawy przez rzekę. Ale gdzie są te najsłabsze...
Tak... Nie zmienia się koni, które dobrze ciągną...
No właśnie, a gdzie są te dobrze ciągnące konie i te, które są najsłabszym ogniwem?
Od tego jest opozycja, reprezentuję niezależną prawicę...
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
I nie ma pan swojego zdania w tej sprawie?
Zajmuję stanowisko wobec działań rządu, ale nie jest naszą rolą recenzowanie czy postulowanie usuwania ministrów.
Milczenie. Służy rządowi ten czas wyczekiwania pana zdaniem - od ogłoszenia, że rekonstrukcja będzie do samej rekonstrukcji? Bo pani premier zapowiedziała, że będą zmiany, a wygląda na to, że trzy tygodnie potrwa ten czas, w którym niczego się nie dowiemy...
To znaczy różne opinie są na ten temat. Z jednej strony opozycja się skarży, że większość przykuwa uwagę do tego, co się dzieje wokół rządu i że rząd ponownie, poprzednio - negocjacje między prezydentem-rządem (dotyczące - przyp. red.) ustaw czy między prezydentem a PiS-em (dotyczące - przyp. red.) ustaw sądowych, teraz potencjalna rekonstrukcja rządu - że to wszystko odsuwa uwagę od opozycji, ale z drugiej strony wydaje się, ze mimo wszystko myślę, iż mają również rację też ci ministrowie, że to generalnie wzmacnia po prostu ich pracę. Nasz rząd musi przede wszystkim pracować, no bo ktoś, kto jest w zawieszeniu, to tak naprawdę nie wiadomo jakiej rangi są jego decyzje...
Mamy rząd w zawieszeniu?
Zobaczymy. Ja myślę, że to się wszystko wyklaruje do Bożego Narodzenia.
Do Bożego Narodzenia, a tymczasem pytanie, czy do Bożego Narodzenia wyklaruje się sytuacja ustaw sądowych, o których pan wspomniał. Kolejny tydzień, PiS negocjuje z prezydentem w tej sprawie, poprawki do ustaw sądowych. Opozycja mówi, że to wszystko odbywa się w żadnym trybie, cytując klasyka.
Szkoda, w moim przekonaniu prezydent najpierw patronował rządom PiS-u z ogromnym samozaparciem, wspierał każdą decyzję, a teraz realizuje swoją prezydenturę właśnie przez te żmudne negocjacje, przez te pięć czy ileś tam spotkań w odniesieniu do rządów PiS-u...
A dlaczego "szkoda" mówi pan?
Dobrze, żeby prezydent był tym czynnikiem nadrzędnym, arbitrem życia publicznego. Wydaje się, że takie są intencje prezydenta, że chce iść w tym kierunku. Ale jeżeli będzie tak, że co miesiąc będzie się spotykał z przewodniczącym jednej partii, to nie jest to arbitraż, tylko negocjacje z większością parlamentarną.
Patrzy pan na to jako były marszałek Sejmu i powie pan, że to jak wyglądają prace nad tymi ustawami, to jest oczywista oczywistość? Przejrzysty model prac parlamentarnych nad ustawami?
Normalnie biorąc, gdyby np. prezydent zdecydował się co pół roku prezentować jakąś swoją ustawę zasadniczą i równolegle do prac rządu realizować swój program, to przecież w sposób oczywisty też rozmawiałby z tymi, których poparcie dla tych spraw mógłby uzyskać. Na pewno nie tylko z przedstawicielami tej urzędowej większości parlamentarnej, ale każdorazowo potencjalnej większości, która teoretycznie może poprzeć inicjatywę prezydenta. To jest normalne, że prezydent rozmawia z liderami parlamentarnymi, z liderami partii, itd. Uważam, że zrzuty opozycji w tym wypadku są zupełnie jednostronne, pewnie w innej sytuacji mówiliby zupełnie co innego i to jest niepoważne.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Tyle, że prezydent w tym przypadku rozmawia tylko z jedną partią polityczną.
Natomiast z punktu widzenia prezydenta, budowania jego pozycji, siły jego urzędu, to mówię: To niedobrze, że w pewnym sensie w kółko - to są te kolejne okrążenia rozmów z jednym liderem partyjnym albo z delegowanymi przez niego posłami, urzędnikami.
Patryk Jaki czy Stanisław Karczewski? Kto skuteczniej powalczy o Warszawę pana zdaniem?
Znowu to jest decyzja tamtego obozu.
A pan nie jest z tym obozem w ogóle związany w żaden sposób?
Nie, Prawica Rzeczpospolitej sytuuje się w niezależnej prawicy. My nie bierzemy udziału w większości parlamentarnej.
Czyli nie jest pan częścią obozu dobrej zmiany?
Powtórzę jeszcze raz: Mówiłem panu, że Prawica Rzeczpospolitej jest partią niezależnej prawicy. Nie bierzemy udziału w większości parlamentarnej...
Ale idąc do wyborów, do Parlamentu Europejskiego, jednak pan z PiS w pewien sposób się związał.
Wie pan, to trwało od 2012 roku do 2015, więc nie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, tylko przez długie poprzednie dwa lata. My podpisaliśmy umowę z PiS wtedy, kiedy nic nie rokowało, że PiS wyjdzie na prowadzenie sondaży właśnie w debacie publicznej uważaliśmy, że Polska wymaga zmian i warto ich wesprzeć i oczywiście to klarowało też naszą sytuację. Podpisaliśmy tę umowę w sytuacji dla PiS-u trudnej. Wtedy Jacek Kurski, Zbigniew Ziobro mówili o tym, że Jarosław Kaczyński rytualnie przegrywa każde wybory i tam podliczali, ile już kolejnych przegrał. Wicepremier Gowin był ministrem w rządzie Tuska - to była zupełnie inna sytuacja - udzieliliśmy wtedy wsparcia, natomiast...
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
To wróćmy do pytania, panie marszałku - kto może wygrać wybory w Warszawie? Jaki czy Karczewski?
... to porozumienie zostało jednostronnie, w sposób całkowicie niezrozumiały - wtedy - zerwane przez PiS, a zrozumiały w świetle jego wielu późniejszych działań. Na przykład kapitulacji w czasie "czarnej rewolucji", deklaracji pani premier, że chcemy Polski takiej, jak Unia Europejska w Strasburgu, i tak dalej. Ale wracając do tej sprawy. Wydaje mi się, że wszystko, cała logika wydarzeń raczej przemawia za panem ministrem Jakim. Tak to wielu komentatorów interpretuje.
I, pana zdaniem, on będzie skuteczniejszy niż marszałek Karczewski?
Będzie miał więcej dynamizmu pewnie, bo demonstruje go... To znaczy, cały kraj ogląda ten dynamizm codziennie wieczorem.
Panie marszałku, będzie się pan bił o wyborców z Jarosławem Gowinem?
Jak rozumiem przedsięwzięcie, które on w tej chwil organizuje, to jest to raczej poszerzanie obozu rządowego. Ja uważam... my stoimy gdzie indziej. Wie pan, prowadzimy od wielu tygodni, od dwóch prawie miesięcy kampanię, zachęcamy rząd do tego, by wypowiedział konwencję stambulską, i powtarzamy "My stoimy, tam gdzie wtedy", a rząd stoi tam, gdzie stanęła PO. Mówię: to jest akcja polityczna w ramach tego obozu. Polsce jest potrzebna reprezentacja prawicy konserwatywnej, chrześcijańskiej - nie tej w wymiarze retorycznym, tylko w wymiarze programowym.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał Marka Jurka o złożone w Sejmie obywatelskie propozycje ustaw w sprawie aborcji. Według posła do Parlamentu Europejskiego, "jest projekt konstytucyjny i antykonstytucyjny - zakładający karanie kobiet". Zdecydowanie opowiedział się za projektem całkowitego zakazu aborcji. "Mam nadzieję że ta sprawa zostanie jak najprędzej zakończona" - stwierdził. Podkreślał, że szybki tryb stoi w zgodzie z generalną zasadą procedowania ustaw przez PiS. "Dlaczego metoda działania kierownictwa PiS, metoda działania, którą rekomenduje prezes Kaczyński, polega na tym, żeby bardzo szybko, bez zbędnej dyskusji publicznej, w ciągu najlepiej 12 czy 26 godzin załatwiać sprawy? To jest oparte na bardzo głębokim przekonaniu prezesa Kaczyńskiego, że tak naprawdę wydłużanie debaty osłabia poparcie dla każdej sprawy" - tłumaczył.
W rozmowie poruszono też kwestię zbliżającej się debaty w Parlamencie Europejskim na temat praworządności w Polsce. Poseł do PE podkreślał, że Komisja Europejska nie jest uprawniona do recenzowania działań krajowych rządów. "To tak jakby pana zatrzymał na drodze policjant i potem, dlatego że stwierdził, że pan jechał za szybko, zaczął pana nachodzić w domu, zacząłby sprawdzać, jak pan jeździ samochodem, wzywać pana na samowolne przesłuchanie" - porównywał Jurek. Pytany o nastawienie Brukseli względem naszego państwa zaznaczył, że "są wśród kierownictw największych grup politycy bardzo niechętni Węgrom i Polsce".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video