Prokuratorzy zapowiadają wycofanie zarzutów karnych wobec Aleca Baldwina w związku z przypadkowym śmiertelnym postrzeleniem operatorki Halyny Hutchins na planie filmu "Rust". Powodem są nowe dowody.
"Jesteśmy zadowoleni z decyzji, by umorzyć sprawę przeciwko Alecowi Baldwinowi i zachęcamy do porządnego śledztwa w sprawie faktów i okoliczności tego tragicznego wypadku" - napisali prawnicy Baldwina w oświadczeniu cytowanym przez media.
W styczniu tego roku Baldwin usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci w związku z tragedią, do której doszło na planie westernu "Rust" w październiku 2021 r. w Nowym Meksyku. Aktor podczas ćwiczeń z pistoletem śmiertelnie postrzelił operatorkę Halynę Hutchins i ranił reżysera Joela Souzę. Zarzuty postawiono też specjalistce od broni Hannie Gutierrez-Reed. Ani Baldwin, ani Gutierrez-Reed nie przyznali się w sądzie do winy. Obojgu groziło do 18 miesięcy więzienia. Prokuratura zapowiada, że nie wycofa się z zarzutów dla Gutierrez-Reed.
"Pojawiły się nowe fakty, które wymagają dalszego śledztwa i analiz balistycznych" - przekazała prokuratura. Dlatego wycofane zostaną zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci przez Baldwina. "Ta decyzja nie zwalnia pana Baldwina z odpowiedzialności karnej i zarzuty mogą zostać ponownie postawione" - zaznaczono.
W reakcji na decyzję Alec Baldwin zamieścił na Instagramie swoje zdjęcie z żoną, Hilarią Baldwin. "Wszystko co mam, zawdzięczam tej kobiecie (i Tobie - Luke)". Luke Nikas to adwokat aktora.
Do tragedii na planie westernu "Rust" w Nowym Meksyku doszło w październiku 2021 roku. Alec Baldwin miał zagrać w produkcji rolę wyjętego spod prawa Rusta, którego 13-letni wnuk oskarżony jest o przypadkowe doprowadzenie do śmierci człowieka.
Podczas kręcenia jednej ze scen z pistoletem-rekwizytem, aktor wystrzelił z broni ostry pocisk, który trafił 42-letnią operatorkę Halynę Hutchins oraz 48-letniego reżysera Joela Souzę. Hutchins zginęła na miejscu, a Souza trafił do szpitala. Po wypadku zdjęcia do filmu zostały wstrzymane.
Jak wynika z pochodzącego sprzed kilku miesięcy raportu FBI na temat tego zdarzenia, użyty na planie rewolwer Colt kalibru .45 F.lli Pietta "nie mógłby wystrzelić bez pociągnięcia za spust".
Sam Alec Baldwin we wcześniejszych wywiadach twierdził, że nie wiedział, iż broń jest naładowana.
"Raport FBI jest błędnie interpretowany. Pistolet wystrzelił podczas testów tylko raz - bez konieczności pociągania za spust - kiedy kurek został odciągnięty i pistolet pękł w dwóch różnych miejscach. FBI nie było w stanie wystrzelić z broni w żadnym wcześniejszym teście, nawet po pociągnięciu za spust, ponieważ była ona w tak złym stanie" - zapewniał prawnik Baldwina.