Biżuterię i kamienie szlachetne warte miliony dolarów skradziono w Lancaster w Kalifornii z ciężarówki prywatnej firmy zajmującej się przewozem przedmiotów wartościowych. Według szacunków poszkodowanych wartość skradzionych kosztowności mogła sięgać nawet 100 mln dolarów - poinformowała agencja Associated Press.
Ciężarówka firmy Brink została obrabowana wczesnym rankiem 11 lipca w Lancaster w pobliżu Los Angeles - poinformowała rzeczniczka firmy Dana Callahan.
#UPDATE: In a statement to CBSLA, Brinks confirmed one of its vehicles, bound for a jewelry show in Pasadena, was robbed of millions in jewelry https://t.co/TXjDwEL3MQ
CBSLA16 lipca 2022
Wysokiej klasy biżuteria należała do 18 różnych jubilerów. Została załadowana na ciężarówkę późno wieczorem 10 lipca po wystawie organizowanej przez International Gem and Jewelry Show w San Mateo, na południe od San Francisco - powiedziała dyrektor grupy Brandy Swanson. Następnie pojazd miał pojechać na pokaz biżuterii w Pasadena Convention Center na północny wschód od Los Angeles.
Według Swanson sprzedawcy, którzy podróżują między wystawami biżuterii, zazwyczaj nie ubezpieczają swoich towarów. To całe ich życie - powiedziała Swanson i dodała. Niektórzy z tych ludzi są skończeni - dodała.
Swanson powiedziała, że zrabowano od 25 do 30 toreb, zawierających nieokreśloną liczbę biżuterii. Według niej 18 ofiar zgłosiło ponad 100 milionów dolarów strat, a według informacji kalifornijskiej telewizji CBSLA wartość skradzionych przedmiotów mogła nawet wynosić 150 milionów dolarów. Z kolei przedstawiciele firmy ochroniarskiej twierdzą, że skradzione klejnoty warte były mniej niż 10 milionów dolarów.
"Zgodnie z informacjami, które klienci przekazali nam przed wysłaniem swoich przedmiotów, całkowita wartość brakujących przedmiotów wynosi mniej niż 10 milionów dolarów" - poinformowała firma Brink. "Współpracujemy z organami ścigania i w pełni zwrócimy naszym klientom wartość ich aktywów, które zostały skradzione, zgodnie z warunkami naszej umowy" - czytamy dalej w komunikacie.
Jeden z jubilerów stwierdził, że polityka firmy Brink nie jest wystarczająco przejrzysta i że wiele podstawowych pytań dotyczących zrabowanych kosztowności pozostaje bez odpowiedzi.