W więzieniu w Ohio, prawdopodobnie z powodu powikłań po Covid-19, zmarł 64-letni Romell Broom - mężczyzna skazany na karę śmierci, który w 2009 roku przeżył własną egzekucję. Według obrońców praw człowieka w USA w czasie pandemii koronawirusa co najmniej 275 tys. więźniów zakaziło się SARS-CoV-2, a co najmniej 1700 z nich zmarło.
Jak poinformowała rzeczniczka departamentu więziennictwa Sary French, Broom trafił na listę więźniów, którzy najprawdopodobniej zmarli w wyniku Covid-19. Na takiej liście w stanie Ohio są 124 nazwiska.
Broom został skazany za porwanie, gwałt i morderstwo 14-latki w Cleveland w 1984. Zaciągnął dziewczynę do samochodu po meczu piłki nożnej, a dwie godziny później jej ciało znaleziono na parkingu. Miała siedem ran kłutych w klatce piersiowej.
Podczas procesu Broom zaprzeczał swojej winie. Badanie DNA w 2001 roku potwierdziło jednak m.in. ślady jego spermy. Został także uznany winnym próby porwania dwóch innych nastolatek. Został skazany na karę śmierci.
W 2009 roku postanowiono przeprowadzić egzekucję poprzez śmiertelny zastrzyk. Po dwóch godzinach próby jednak przerwano, gdyż zespół medyczny nie mógł znaleźć żyły do wkłucia się. Sam Broom próbował im pomóc: kładł się na boku, ruszał ręką w górę w dół, zaciskał pięść, by żyła się pojawiła. Wkłuto się 18 razy, ale za każdym razem nie trafiano w żyłę. Medycy więc zrezygnowali, a wykonanie wyroku odroczono.
Prawnicy Brooma nalegali na zastąpienie kary śmiercią karą dożywotniego więzienia. Twierdzili, że druga próba wykonania egzekucji to zbyt surowa kara. Sąd jednak nie przychylił się do tego wniosku.
Więzienni medycy twierdzili, że problemy z wykonaniem wyroku wynikały m.in. dlatego, że Broom w przeszłości zażywał narkotyki dożylnie. Później część personelu uważała, że on sam próbuje udaremnić swoją egzekucję, biorąc dzień przed leki przeciwhistaminowe. Tego jednak mu nie udowodniono.
Druga egzekucja miała się odbyć w czerwcu 2020 roku. Z powodu jednak niedoboru środków do egzekucji, przełożono ją na marzec 2022 roku. Z dość oczywistych przyczyn nie zostanie ona wykonana.
Broom jest drugim więźniem w amerykańskiej historii, którego nie udało się stracić za pierwszym razem. W 1946 roku 17-letni Willie Francis za zabójstwo farmaceuty został skazany na krzesło elektryczne. Kiedy jednak egzekucja się rozpoczęła, okazało się, że fotel jest źle podłączony i dawka prądu nie była w stanie zabić nastolatka. Do egzekucji doszło w końcu jednak rok później.
Po Broomie doszło jeszcze dwóch podobnych przypadków. W 2017 roku nie udało się znaleźć żyły u 69-letniego Alvy Campbella, więc egzekucję przesunięto. Mężczyzna zmarł rok później - chorował na raka. W 2018 roku nie udało się podać śmiercionośnego leku 61-letniemu Doylowi Lee Hammowi.