42 godziny po trzęsieniu ziemi w Abruzji ratownikom udało się wydobyć spod gruzów żywą, dwudziestoletnią dziewczynę. To jedno z ponad 150 ocalonych ludzkich istnień. Wieczorem tragiczny bilans wzrósł. Jest prawie 230 ofiar śmiertelnych, a 100 osób jest ciężko rannych. Od momentu kataklizmu w rejonie miasta L'Aquila doszło do blisko trzystu wstrząsów wtórnych.
Ostatnie z wstrząsów pojawiły się tuż przed 20. Były bardzo krótkie, ale bardzo intensywne. Najsilniejsze od trzęsienia ziemi. Ziemia zadrżała dokładnie siedem minut przed 20. Najsilniej były odczuwalne w samym centrum miasta, tuż obok akademików, gdzie w niedzielę zginęło czterech studentów. Wstrząsy były na tyle mocne, że jedna ze ścian akademika odchyliła się o dwa metry. Jak tylko wstrząsy ustały, ratownicy ruszyli dalej do odgruzowywania.
Szczęśliwie ratownikom, nawet kilkadziesiąt godzin po trzęsieniu, udało się wydobywać spod gruzów żywych ludzi. Ostatnia ocalona to 98-letnia kobieta. Wcześniej w L'Aquili ratownicy wydobyli studentkę spod gruzów zawalonego czteropiętrowego bloku. Dziewczyna spędziła tam 23 godziny. Marta Valente miała przygniecione nogi i nie mogła się ruszyć. Ratownicy przeszukali się przez większość zawalonych budynków. W dużej części miasta na gruzy wjechał już ciężki sprzęt budowlany. Akcja może więc potrwać maksymalnie do środy wieczorem. Z
Silvio Berlusconi zaapelował do mieszkańców Abruzji by nie wracali do zniszczonych domów, z powodu zagrożenia kolejnymi wstrząsami wtórnymi. Włoski premier podziękował też za pomoc dla ofiar trzęsienia. Dziękuję wszystkim za oferowaną pomoc, ale jesteśmy w stanie sami sobie poradzić w tej sytuacji. Jesteśmy dumnym i bogatym narodem, dlatego dziękujemy ale poradzimy sobie sami w obecnej, nadzwyczajnej sytuacji - mówił Berlusconi.
Wstrząsy wtórne wciąż są odczuwalne i to często. Mieszkańcy mówią, że są już tak wyczuleni, że odczuwają drobne wstrząsy co kilka minut. Tych silniejszych było na pewno kilkadziesiąt. Od momentu, kiedy przeżyliśmy pierwszy wstrząs, ziemia drży właściwie nieustannie - mówi specjalnemu wysłannikowi RMF FM w rejon tragedii Mariuszowi Piekarskiemu, jeden z mieszkańców miasta:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kilku włoskich naukowców wieści nawet prognozy, że główne trzęsienie ziemi dopiero nadejdzie.
Sześcioosobowa rodzina polsko-włoska, która straciła dom w trzęsieniu, przed chwilą wylądowała w Poznaniu. To pierwsi Polacy, którzy wrócili do kraju po kataklizmie. Kobieta straciła pod gruzami babcię, kobieta jest w miarę dobrym stanie psychicznym. Kilka sekund po wylądowaniu, rodzina dostała sms-a o kolejnych wstrząsach. Tam zostali ich przyjaciele. Na miejscu nas spotkało trzęsienie ziemi. Mojej żonie pod gruzami zginęła babcia i większość z rodziny jej rodziców. Nam się nic nie stało, bo nasze mieszkanie nie było w centrum - mówił mężczyzna naszemu reporterowi Piotrowi Świątkowskiemu:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kolejnych dziesięć osób busem pojechało do Rzymu. Ci, którzy zostali w rejonie trzęsienia, mogą liczyć na pomoc dyplomacji i Caritasu. Pozostałe osoby będą zakwaterowane w domu Jana Pawła II. Na miejscu, Caritas rozwiesił we wszystkich parafiach informacje o tym, gdzie można nawiązać kontakt z polską placówką. Są odpowiednie numery telefonu - mówi Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ-etu:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ci, którzy przeżyli kataklizm w stolicy regionu – w mieście L’Aquila – noc z poniedziałku na wtorek spędzili w prowizorycznych obozowiskach. Razem z żoną i synem jesteśmy w sąsiednim obozie. Nie możemy pozostać w naszym domu - mimo że nie został całkowicie zniszczony. Oczywiście boję się takiego wielkiego trzęsienia ziemi. Nie wiem, czy będziemy w stanie wrócić do domu. Trzeba sprawdzić wszystkie budynki - stwierdził jeden z poszkodowanych Włochów. 17 tys. ludzi zostało bez dachu nad głową.
Z najnowszych danych wynika też, że liczba osób, które utraciły swoje domy jest mniejsza od przedstawianej wcześniej. Mówiono, że takich ludzi jest od 70 tys. do 100 tys. Przez całą noc do miasta zjeżdżał ciężki sprzęt, dowożono także kontenery mieszkalne. Jedno z kontenerowych miasteczek powstało na miejskim stadionie. W kilku innych punktach L’Aquili powstały miasteczka namiotowe. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF FM Mariusza Piekarskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
O trzęsieniach ziemi, nie tylko tym we Włoszech, dziennikarz RMF FM rozmawiał z doktorem Pawłem Wiejaczem, z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Epicentrum poniedziałkowego trzęsienia ziemi znajdowało się około 110 kilometrów na północny wschód od stolicy Włoch. Wstrząsy dotknęły łącznie 26 miejscowości w rejonie L'Aquili - 70-tysięcznego miasta leżącego w górskiej dolinie w Apeninach. Najsilniejszy wstrząs, który nastąpił wczoraj około godz. 3.30, miał siłę 6,2 st. w skali Richtera. Po nim nastąpiło około sto słabszych wstrząsów wtórnych. Poza Abruzją wstrząsy były odczuwalne w kilku regionach Włoch.