Znany polski prawnik Krzysztof O. został skazany przez sąd w Soedertoern pod Sztokholmem na pięć i pół roku więzienia za sutenerstwo i gwałt. Sąd orzekł także o jego wydaleniu ze Szwecji z zakazem powrotu przez 10 lat.
Oskarżony został skazany za "rekrutowanie kobiet z Polski (do Szwecji) w celu wykorzystywania ich do prostytucji oraz za organizowanie tego procederu". Mężczyzna ma zapłacić państwu szwedzkiemu 1,6 mln koron (ok. 700 tys. złotych) za korzyści majątkowe, jakie czerpał z działalności przestępczej. Obroty grupy, w której główną rolę odgrywał Krzysztof O., oszacowano na ok. 2 miliony koron.
Sąd skazał także za pomocnictwo w sutenerstwie partnerkę prawnika Weronikę I. na 8 miesięcy pozbawienia wolności oraz kierowcę Jakuba G. na 3 miesiące więzienia. Kobieta inkasowała pieniądze od prostytuujących się kobiet oraz dokonywała przelewów. Mężczyzna podwoził kobiety sprzedające usługi seksualne do domów klientów.
W trakcie procesu prokurator wniósł nowy akt oskarżenia, w którym postawił prawnikowi dodatkowo zarzut dwukrotnego zgwałcenia jednej z kobiet. Pokrzywdzona opowiedziała o zdarzeniu podczas toczącego się procesu, a sąd uznał jej zeznania za wiarygodne. Według sędzi Britt Bjoerneke oskarżony wykorzystał fakt, że pokrzywdzona była od niego całkowicie zależna oraz odczuwała lęk.
Ponadto sąd skazał na karę grzywny oraz prac społecznych kilku związanych ze sprawą mężczyzn, którzy korzystali z usług seksualnych lub podjęli taką próbę. W Szwecji kupowanie seksu jest przestępstwem.
Przez 23 dni procesu sąd zapoznał się z ogromną ilością materiałów dowodowych, m.in. z podsłuchami rozmów telefonicznych, ogłoszeniami ze stron erotycznych, rachunkowością prowadzoną przez prawnika. W charakterze ofiar przestępstwa przesłuchano dwanaście kobiet, w tym w formie wideokonferencji z Polski.
Krzysztof O., prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej oraz były Rzecznik Praw Ofiar, od jesieni 2014 roku przebywa w szwedzkim areszcie. Został zatrzymany w związku z podejrzeniem organizowania prostytucji, a potem został o ten czyn oskarżony.
Na trop przestępstwa szwedzka policja wpadła po tym, gdy jedna z kobiet w lipcu ubiegłego roku doniosła, że jest wykorzystywana. Początkowo twierdziła, że została zwerbowana z Polski do pracy w Szwecji jako sprzątaczka, później zmieniła zeznanie, uściślając, że chodziło o "osobę do towarzystwa". Donos pozwolił na założenie podsłuchu i monitoring rozmów telefonicznych. Początkowo szwedzka prokuratura nie zdawała sobie sprawy, czym wcześniej w Polsce zajmował się Krzysztof O.
(mpw)