Cannes, po serii zuchwałych kradzieży diamentów i biżuterii, zmienia się w oblężoną twierdzę. Na Francuską Riwierę sprowadzone zostaną dodatkowe siły policji, a także zostanie stworzony specjalny sztab koordynujący walkę z gangsterami.

REKLAMA

Prefekt policji zapowiedział stworzenie "Sztabu Croisette" - od nazwy głównego bulwaru w Cannes, przy którym znajdują się najbardziej renomowane zakłady jubilerskie. Właściciele tych ostatnich będą sygnalizować funkcjonariuszom wszystkie podejrzane zachowania klientów i przechodniów, obecność kierowców, którzy pozostają w zaparkowanych samochodach i robią zdjęcia luksusowych butików. Policjanci mają być także informowani o przewidzianych transportach biżuterii i gotówki.

Funkcjonariuszom na razie nie udało się schwytać ani sprawców ostatniego napadu na butik z luksusowymi zegarkami ani złodzieja, który w ostatnią niedzielę zrabował diamenty wartości ponad 100 milionów euro.

Według policji, środowego napadu dokonali dwaj bandyci w kominiarkach, którzy dostali się do butiku od strony podwórka. Grozili pracownikom pistoletami i granatami. Uciekli z łupem na motocyklu. Oszacowano, że luksusowe zegarki, które ukradli, warte są blisko półtora miliona euro. Ten sam butik, który znajduje się tuż koło Pałacu Festiwalowego, został już okradziony na początku tego roku. Wtedy wartość łupu wyniosła ponad milion euro.

Rekordowy łup złodzieja

W ostatnią niedzielę uzbrojony mężczyzna ukradł z Hotelu Carlton diamenty o rekordowej wartości ponad 100 milionów euro. Sprawca - z czapką z daszkiem na głowie i z chustą zakrywającą twarz - przechwycił drogocenną biżuterię, kiedy była przenoszona z sejfów na odbywającą się w hotelu wystawę pt. "Nadzwyczajne diamenty".

Według prokuratury w Grasse na Francuskiej Riwierze, złodziej ukradł w sumie 72 klejnoty, z których połowa warta była, co najmniej 102 miliony euro. Wartość pozostałych oszacowana została wstępnie na milion euro. Nadsekwańskie media podkreślają, więc, że chodziło o zdecydowanie największy - pod względem wartości łupu - napad w ostatnich latach we Francji. Kradzież odbyła się bez jednego strzału. Według policji sprawca wybiegł pieszo z hotelu, ale pod drodze zgubił jednak część łupu. Funkcjonariusze, według których chodziło o "profesjonalistę", próbują ustalić, czy miał on wspólników.

Policja prowadzi też ciągle śledztwo w sprawie dwóch innych kradzieży biżuterii na Francuskiej Riwierze, do których doszło w maju podczas canneńskiego festiwalu filmowego. Pierwsza miała miejsce w hotelu Novotel, z którego skradziono biżuterię firmy Chopard wartą 1,4 mln euro. W kilka dni później szwajcarski jubiler Grisogono zgłosił kradzież naszyjnika o wartości 2 mln euro podczas imprezy w sąsiednim Antibes.