Organizm, który wyginął, może odżyć na nowo. Przynajmniej w niewielkiej części. Wszystko za sprawą australijskich i amerykańskich naukowców, którzy myszy wszczepili geny tygrysa tasmańskiego - zwięrzęcia, które wyginęło ponad 70 lat temu.
Naukowcy chcieli sprawdzić czy geny wymarłego zwierzęcia mogą na nowo podjąć działanie. Tygrys, który przypominał tygrysa tylko paskami, był raczej podobny do psa, a w ogóle był torbaczem, wyginął na Tasmanii w latach 30 minionego stulecia. Najwięcej nadziei na odzyskanie DNA dawał przechowywany w Melbourne młody egzemplarz, zakonserwowany w alkoholu.
To z niego otrzymano gen odpowiedzialny za budowę chrząstek i kości. Podstawiono go w miejsce odpowiadającego genu u myszy i zaobserwowano, że chrząstki i kości rozwijają się normalnie. Sukces może teraz przyczynić się do lepszego zbadania biologii Tygrysa Tasmańskiego. Niestety szanse na to, że uda się go klonować, są wciąż małe.