W wieku 67 lat zmarł Borys Bieriezowski, znany rosyjski oligarcha i wróg Władimira Putina. W latach 90. biznesmen zgromadził olbrzymią fortunę. W 2001 roku uciekł do Londynu w obawie przed zemstą Kremla.

REKLAMA

O śmierci Bieriezowskiego poinformował na jednym z portali społecznościowych jego zięć. Wiadomość potwierdziły także rosyjskie agencje informacyjne. Oligarcha został znaleziony martwy swoim domu w Ascot. Poinformowano nas telefonicznie z Londynu, że Borys Bieriezowski popełnił samobójstwo - powiedział przedstawiciel współpracującej z oligarchą moskiewskiej kancelarii adwokackiej "Aleksandr Dobrowinski i Partnerzy". Policja zdystansowała się od doniesień o samobójstwie. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że zgon traktowany jest jako niewyjaśniony i trwa w tej sprawie dochodzenie.

Zięć Bieriezowskiego Egon Schuppe stwierdził, że oligarcha był ostatnio w depresji. Podobno zaniedbywał kontakty z przyjaciółmi i znajomymi i rzadko wychodził z domu. Do takiego stanu miała go doprowadzić seria przegranych spraw sądowych, które naraziły go na ogromne wydatki i postawiły na krawędzi bankructwa.

Brytyjski dziennik "Times" pisał niedawno, że Bieriezowski wystawił na aukcji cenne obrazy, w tym ważny dla niego portret Lenina namalowany przez legendarnego Andy'ego Warhola. Wcześniej biznesmen zlikwidował założoną i finansowaną przez siebie Fundację Swobód Obywatelskich, wspierającą opozycję w Rosji.

Jeszcze w 2004 roku majątek Bieriezowskiego oceniano na około 1,3 miliarda funtów. Pieniądze poszły na luksusowe życie, utrzymywanie nieruchomości i licznego personelu, adwokatów oraz PR-owców. Część z nich oligarcha przeznaczył na pomoc pomarańczowej rewolucji Ukrainie i nieudaną kampanię prezydencką swego przyjaciela Badriego Patarkaciszwilego w Gruzji.

Nie krył niechęci do Putina

Borys Bieriezowski dorobił się fortuny w latach 90. podczas tzw. prywatyzacji nomenklaturowej. Był zaliczany do najbliższych współpracowników prezydenta Borysa Jelcyna i tzw. sponsorów Kremla. Skłócony z Władimirem Putinem uciekł do Londynu, gdzie korzystał z praw azylanta. W Rosji zaocznie skazano go na sześć lat ciężkich robót za przestępstwa finansowe.

Oligarcha nie krył niechęci do Władimira Putina. Gdy ten po raz trzeci kandydował na prezydenta Rosji, Bieriezowski stwierdził, że to łamanie konstytucji i obiecał prawie 2 miliony dolarów nagrody za aresztowanie polityka. Twierdził też, że oligarchowie przebywający na emigracji powinni iść za jego przykładem i angażować się w polityczne życie Rosji.

Były funkcjonariusz KGB Andriej Ługowoj oskarżał Bieriezowskiego o zlecenie zabójstwa rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki. Mężczyzna znany z ostrej krytyki rządów Putina został w 2006 roku otruty w Londynie radioaktywnym polonem 210.

Przed rokiem Bieriezowski poniósł dotkliwą porażkę w brytyjskim sądzie. Domagał się 3 miliardów funtów odszkodowania od innego oligarchy, Romana Abramowicza. Sąd uznał jednak jego pozew za bezpodstawny.