Co najmniej sześć osób zginęło, a 64 uznano za zaginione po osunięciu ziemi, do którego doszło w czwartek nad ranem na słynnej wśród turystów filipińskiej wyspie Cebu. Zniszczonych zostało kilkadziesiąt domów. Tragedia jest wynikiem opadów monsunowych.
Po wielu dniach obfitych deszczów na wyspie Cebu, w środkowej części kraju, osunęło się zbocze stromego wzgórza.
Jest 64 zaginionych. Sześć osób zginęło. Dziewięć odniosło rany, (...) to niewielkie obrażenia - powiedział w rozmowie z AFP rzecznik obrony cywilnej Julius Regner.
Ratownicy usiłują odnaleźć zaginionych. Według Regnera na miejscu pracuje ponad 100 ratowników. Używają koparkoładowarek i innego ciężkiego sprzętu - informował. Z okolic ewakuowano około 300 rodzin.
Lokalne władze podkreślają, że osunięcia ziemi na Cebu są rzadkie. Do tragedii doszło niedługo po przejściu przez ten kraj huraganu Mangkhut, w wyniku którego - zgodnie z najnowszym bilansem - na północy Filipin zginęło co najmniej 88 osób. Doprowadził on do innego osunięcia ziemi - w prowincji Benguet na wyspie Luzon, ok. 200 km na północ od Manili. Również tam wciąż trwają poszukiwania zaginionych; jest ich ponad 40.
(mch)