Zbigniew H., oskarżony o brutalny gwałt i zabójstwo 9-letniej dziewczynki w Calais, powiesił się w miniony poniedziałek w celi francuskiego więzienia - podał portal tvp.info, według którego polska prokuratura chciała stawiać mu zarzut morderstwa tancerki Moniki T.
Jak podaje portal, teraz śledczy będą chcieli uzyskać oficjalne potwierdzenie, że H. nie żyje. Uzyskanie takiej informacji spowoduje, że prokuratura będzie musiała umorzyć śledztwo.
Informację o samobójczej śmierci Zbigniewa H. pochodzi z francuskiej gazety "La Voix du Nord". Według dziennikarzy mężczyzna powiesił się w celi więzienia w Sequedin, gdzie czekał na rozpoczęcie procesu w sprawie brutalnego gwałtu i zabójstwa 9-latki.
Do zbrodni doszło 15 kwietnia 2015 roku na jednym z placów zabaw w Calais, gdzie bawiły się dwie dziewczynki. Jedną z nich była 9-letnia Chloe, której matka chwilę wcześniej wróciła do domu, aby przebrać dwójkę młodszych dzieci. W pewnym momencie przy placu zabaw zatrzymał się czerwony samochód, kierowca wciągnął do auta Chloe i odjechał. Świadkowie zawiadomili matkę dziewczynki i policję.
Dwie godziny później zwłoki dziewczynki znaleziono w lesie ok. 3 km od miejsca porwania. Następnego dnia w Calais przeszedł marsz pamięci i sprzeciwu przeciwko zbrodni. Wzięło w nim udział prawie 5 tys. osób.
Śledczy stwierdzili, że na ciele dziecka były ślady duszenia i przemocy seksualnej. Niedługo potem zatrzymano Zbigniewa H. Mężczyzna był już w przeszłości karany za napady we Francji oraz Polsce. Był pijany. Po wytrzeźwieniu przyznał się do porwania i zamordowania Chloe. Miał powiedzieć, że zabił dziewczynkę, bo ta celowała do niego z pistoletu na wodę, co tak go rozwścieczyło, że stracił nad sobą kontrolę.
Według portalu, po kilku miesiącach okazało się, że Chloe mogła nie być jedyną ofiarą Zbigniewa H., gdyż w połowie 2016 roku policjanci stołecznego wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw i śródmiejska prokuratura mieli pewność, że Zbigniew H. ma związek z tajemniczym zniknięciem i zabójstwem 28-letniej tancerki Moniki T., ostatni raz widzianej w styczniu 2015 roku, gdy pod jednym z hoteli wsiada do samochodu. Dwa miesiące później, pod koniec marca 2015 roku na Kępie Tarchomińskiej znaleziono ludzkie szczątki - Monikę T. udało się zidentyfikować dzięki tipsom.
Zaginięcie kobiety wzbudziło zainteresowanie mediów - spekulowano, że została porwana i zamordowana przez gangi kontrolujące prostytucję w stolicy.
Jak wynika z ustaleń śledczych, po ujawnieniu szczątków kobiety Zbigniew H. wyjechał do Francji. Uczynił tak, mimo że w związku z poprzednimi przestępstwami miał zakaz wjazdu do tego kraju. Niedługo potem, 15 kwietnia 2015 roku zgwałcił i zamordował 9-letnią Chloe.
Tymczasem - jak ustaliło tvp.info - polscy śledczy mieli już stawiać Zbigniewowi H. zarzut zabójstwa Moniki T.; postanowienie prokuratury było gotowe, czekali jeszcze tylko na komplet badań DNA. Formalności miały być załatwione do końca maja lub w czerwcu.
(az)