W Marsylii doszło do kolejnych starć policji z tłumem. Policja próbuje rozproszyć tłum, na miejsce starć przybywają nowe jednostki - donosi reporter stacji BBC, przywołując relacje świadków. Szef MSW Francji zapowiedział, że dzisiejszej nocy na ulice miast znów wyjdzie 45 tys. policjantów. Zamieszki to pokłosie tragedii w Nanterre, gdzie policjant zastrzelił 17-latka. Dziś odbył się pogrzeb chłopaka.
Filmy krążące w mediach społecznościowych pokazują poruszające się po Marsylii grupy policjantów z tarczami.
Świadkowie twierdzą, że policja użyła gazu łzawiącego, a na jednym z filmów w mediach społecznościowych widać policjanta rzucającego kanister - pisze BBC.
Na kolejnym filmie, prezentowanym przez BBC, można zobaczyć demonstrantów rzucających jakimś pociskiem w funkcjonariuszy.
Analiza filmów w sieciach społecznościowych sugeruje, że zostały nakręcone w ciągu ostatnich kilku godzin.
Pojawiają się też informacje o dodatkowych oddziałach policji wysłanych do Marsylii w odpowiedzi na prośby tamtejszych urzędników.
Do zamieszek doszło w Marsylii także ubiegłej nocy. Zdewastowano ponad 100 sklepów.
Ten kraj pogrążony jest w chaosie - stwierdził właściciel splądrowanego sklepu z tytoniem. Boimy się wychodzić z domu, boimy się o nasze biznesy, niszczą nam kamery, rozwalają witryny sklepów - dodał w rozmowie na stronie BFMTV.
# France has fallen...Police are unable to control#France #Marseille #FranceHasFallen pic.twitter.com/6Z7rKkFMLV
msnonajanJuly 1, 2023
Do ulicznych starć z policją dochodzi w całej Francji. Na skutek miejskich zamieszek zdewastowane zostało całe centrum 13-tysięcznego miasteczka Montargis w departamencie Loiret.
Podpalona została tam apteka Mirabeau. Budynek zawalił się mimo interwencji strażaków.
Mieszkańcy mówią, że są "w szoku" po zawaleniu się budynku i "nie wierzą w to, co widzą".
W związku z zamieszkami na przedmieściach francuskich miast, wizytę państwową w Niemczech przełożył prezydent Emmanuel Macron.
Gwałtowne protesty połączone z podpaleniami i walkami demonstrantów z siłami porządkowymi trwają piąty dzień, a ich powodem jest zestrzelenie przez policjanta 17-letniego Nahela w podparyskim Nanterre. W sobotę odbył się pogrzeb chłopaka, którego rodzice pochodzą z północnej Afryki.