Co najmniej 10 osób zginęło, a 100 zostało rannych w samobójczym zamachu, do którego doszło na dworcu kolejowym w Kolombo, stolicy Sri Lanki. Część rannych w jest w ciężkim stanie - poinformował dyrektor stołecznego szpitala Anil Jasinghe.
To był samobójczy zamach na peronie nr 3. Zamachowiec wysiadł z pociągu i odpalił ładunek - podał rzecznik prasowy armii brygadier Udaya Nanayakkara. Rzecznik prasowy lokalnej telewizji powiedział, że sprawcą zamachu był kamikadze z separatystycznego ugrupowania Tamilskich Tygrysów.
To już druga eksplozja, do której doszło dzisiaj w stolicy Sri Lanki. Wcześniej 4 osoby zostały ranne w wybuchu na terenie ogrodu zoologicznego. Wczoraj wybuch bomby na dworcu autobusowym w mieście Dambulla w środkowej części Sri Lanki spowodował śmierć co najmniej 20 osób.
W sumie od początku roku w starciach, potyczkach i zamachach w Sri Lance zginęło około 700 - 850 osób, większość w ostatnich dwóch tygodniach, to jest po wygaśnięciu 16 stycznia kilkuletniego kruchego rozejmu między siłami Tygrysów - Wyzwolicieli Tamilskiego Ilamu (LTTE) a armią rządową.
Sri Lanka wstrząsana jest od 1983 r., z krótkimi przerwami, krwawą wojną domową, w której straciło już życie około 70 tysięcy osób. LTTE domaga się utworzenia niezależnego państwa tamilskiego na północnym wschodzie wyspy, gdzie Tamilowie stanowią większość. Rząd centralny, zdominowany przez Syngalezów, stanowiących większość w całym kraju, nie zgadza się na oderwanie części wyspy od reszty państwa.