Zamachom terrorystycznym z 7 lipca ubiegłego roku w Londynie nie można było zapobiec. Taka jest konkluzja raportu brytyjskiej parlamentarnej komisji do spraw wywiadu i bezpieczeństwa. W atakach zginęło ponad 50 osób.
Nie ma też dowodów na bezpośredni związek z zamachami z 7 lipca, a atakami przeprowadzonymi dwa tygodnie później. Raport parlamentarnej komisji ostro jednak krytykuje brytyjskie służby bezpieczeństwa i wywiad. Stwierdza, że wywiad miał informacje na temat przywódcy zamachów z 7 lipca, choć jego tożsamość nie była potwierdzona.
Nie uznano, że stanowi on "bezpośrednie zagrożenie". Winą za to raport obarcza "ograniczone środki" brytyjskich służb. Dodaje, że nie jest jasne, na ile i czy w ogóle Al-Kaida odegrała jakąś rolę w londyńskich zamachach, choć dwóch z czterech zamachowców najprawdopodobniej utrzymywało kontakty z terrorystyczną siatką Osamy bin Ladena.