75-letni prawosławny duchowny, który apelował o uwolnienie członkiń grupy Pussy Riot skazanych za antyputinowską modlitwę w cerkwi, został zabity w Pskowie w północno-zachodniej Rosji - poinformowała lokalna policja. Ciało ojca Pawła Adielgiejma z ranami od noża znaleziono wczoraj wieczorem. Według śledczych, duchownego zabił niezrównoważony psychicznie młody człowiek, którego Adielgiejm gościł u siebie przez trzy dni.
Człowiek ten, urodzony w 1986 roku, trafił do szpitala z ranami, które zadał sobie sam nożem po zabójstwie prawosławnego księdza.
Policja, jak pisze AFP, nie łączy śmierci duchownego z jego postawą. Pawieł Adielgiejm, który doświadczył na własnej skórze gułagu (w ZSRR obóz pracy przymusowej), znany był też jako krytyk Patriarchatu. W roku 2008 roku z rozporządzenia metropolity pskowskiego i wielkołuckiego Euzebiusza Pawieł Adielgiejm został pozbawiony urzędu proboszcza. Sam duchowny opowiadał, że jego konflikt z metropolitą trwał wiele lat.
Ostatni wolny duchowny Moskiewskiego Patriarchatu został zabity - napisał protodiakon Andriej Kurajew, jeden z najbardziej znanych prawosławnych blogerów.
Zabity duchowny był jednym z niewielu przedstawicieli Cerkwi wśród sygnatariuszy listu skierowanego w połowie 2012 roku do zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej metropolity Cyryla. W liście apelowano, by ten zwrócił się do władz Rosji z prośbą o ułaskawienie członkiń grupy Pussy Riot.
Nie chcemy usprawiedliwiać tej akcji, lecz apelujemy jedynie o okazanie mądrości i miłosierdzia - pisano w liście do Cyryla.
W lutym 2012 roku w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, grupa Pussy Riot wykonała utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Wkrótce po tej kontrowersyjnej akcji trzy spośród pięciu artystek zostały aresztowane, a następnie skazane na dwa lata pozbawienia wolności w kolonii karnej; jednej z nich zawieszono wykonanie kary.
(jad)