Do 41 dzieci wzrósł bilans ofiar tragicznego w skutkach pożaru w żłobku w mieście Hermosillo, na północy Meksyku - podały meksykańskie władze. W ostatnich kilku godzinach zmarła kolejna trójka"- powiedział dziennikarzom minister zdrowia stanu Sonora, Raymundo Lopez. 12 z 22 hospitalizowanych dzieci jest w stanie ciężkim - dodał.
Kondolencje rodzinom ofiar w związku z piątkową tragedią złożył m.in. papież Benedykt XVI. Watykan poinformował, że przesłał list kondolencyjny do arcybiskupa Hermosillo Jose Ulisesa Maciasa. Prezydent Meksyku Felipe Calderon nakazał dokładne śledztwo w sprawie pożaru, a sam objechał miejskie szpitale. Lokalnej służbie zdrowia zapewnił niezbędne wsparcie.
Na odbywający się w niedzielę pogrzeb na jednym z cmentarzy przygotowano 20 dziecięcych grobów. Niektóre z ciężko poparzonych dzieci przetransportowano do klinik specjalistycznych, również w USA.
Władze podały, że w żłobku, gdy wybuchł ogień, przebywało ponad 140 dzieci. Placówka w maju przeszła ostatnią inspekcję służb pożarowych. W czasie pożaru nie uruchomił się jednak żaden alarm ani urządzenia gaśnicze. Nadal nie wiadomo, co wywołało płomienie. Przypuszcza się, że ogień pojawił się w sąsiadującym ze żłobkiem magazynie lub sklepie z oponami.
Gdy pożar odciął główne wejście pracownicy i sąsiedzi samochodami wybijali dziury w ścianach budynku, aby móc uratować omdlałe niemowlęta i dzieci - relacjonowali świadkowie. Wiele dzieci udusiło się. Ofiary były w wieku od kilku miesięcy do trzech lat.