"Władze Rosji poleciły swoim wojskom, aby niszczyły dowody zbrodni popełnionych na Ukrainie przez żołnierzy rosyjskich. Stało się to po międzynarodowym nagłośnieniu zbrodni w Buczy" - poinformował w środę ukraiński wywiad wojskowy na Telegramie.

REKLAMA

"Kierownictwo Rosji rozkazało niszczyć wszelkie dowody przestępstw swojej armii na Ukrainie. Po szerokim nagłośnieniu ludobójstwa narodu ukraińskiego w Buczy w obwodzie kijowskim wojska rosyjskie zaczęły używać w Ukrainie mobilnych krematoriów" - czytamy w komunikacie.

Jak zaznaczył ukraiński wywiad, odnotowano obecność w Mariupolu 13 mobilnych krematoriów w celu "oczyszczania" ulic z ciał zabitych cywilów, a wszystkich potencjalnych świadków bestialstw okupanci starają się zlikwidować.

Oprócz tego ukraiński wywiad wojskowy niejednokrotnie stwierdzał przypadki używania mobilnych krematoriów w obwodzie czernihowskim i w mieście Nowoajdar w obwodzie ługańskim.

Według ukraińskiego wywiadu wojsko rosyjskie spopiela w mobilnych krematoriach również ciała własnych żołnierzy zabitych przez siły ukraińskie, by ukryć rzeczywistą liczbę własnych strat podczas agresji i nie wypłacać odszkodowania rodzinom.

Rosjanie przywieźli mobilne krematoria. "Nie ma ciała, nie ma sprawy"

Wojska rosyjskie miały ze sobą mobilne krematoria, w których mogły spopielać zwłoki cywilów, by ukryć w ten sposób zbrodnie na ludności cywilnej - poinformowało czwartego kwietnia na Telegramie ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.

Centrum opublikowało zdjęcie mobilnego krematorium IN-50.1 K. Jak podkreślano, początkowo sądzono, że ponieważ rosyjskie dowództwo mówiło o braku strat, krematoria miały służyć spopielaniu szczątków rosyjskich żołnierzy.

"W rzeczywistości, żeby ukryć ślady zbrodni wojennych, armia rosyjska planowała spalanie ciał zabitych osób cywilnych. Metoda KGB: nie ma ciała - nie ma sprawy" - napisało Centrum na Telegramie.

Gdy jednak siły rosyjskie uciekały z obwodu kijowskiego pod presją sił ukraińskich, zostawili za sobą zarówno ciała własnych żołnierzy, jak i zakatowanych obywateli ukraińskich i "cały świat zobaczył udokumentowane zbrodnie" - podkreśliło Centrum.