Amerykańska agencja rządowa ds. pracy pozywa właściciela warsztatu samochodowego, który w niekonwencjonalny sposób postanowił dostarczyć odchodzącemu pracownikowi ostatnią wypłatę. Mężczyzna wysypał 91500 centów pokrytych olejem na podjazd Andreasa Flatena. Sprawę opisuje „The New York Times”.
Andreas Flaten postanowił zmienić pracę w listopadzie ubiegłego roku. Na piśmie złożył odpowiednie wypowiedzenie. Zgodnie z umową miał pracować w A OK Walker Auto Works mieszczącym się Peachtree City w stanie Georgia jeszcze przez dwa tygodnie. Niestety - według Flatena i jego partnerki - pracodawca, Miles Walker nie przyjął informacji o odejściu zbyt dobrze. Według relacji pary, Walker nieustannie kierował w stronę Flatena niestosowne komentarze, dlatego pracownik po pięciu dniach oddał ubrania robocze i pożegnał się z pracodawcą.
Sprawa zostałaby zamknięta gdyby nie fakt, że właściciel warsztatu samochodowego miał jeszcze wypłacić byłemu pracownikowi 915 dolarów wynagrodzenia. Mijały tygodnie, a wypłaty wciąż nie było, dlatego w styczniu Flaten zgłosił federalnej agencji ds. pracy, że ma problem z byłym pracodawcą. Gdy urzędnicy skontaktowali się z właścicielem warsztatu, ten przekazał, że nie zamierza wypłacać wynagrodzenia byłemu pracownikowi. Wkrótce jednak zmienił zdanie.
Szef warsztatu zgromadził 91500 centów, pokrył je oleistą substancją i w marcu wyrzucił na podjazd byłego pracownika. Do pieniędzy dołączył karteczkę z wulgarnym przesłaniem. Partnerka Flatena umieściła nagranie, w którym opisuje całą sprawę i pokazuje górę monet na Instagramie. To właśnie wtedy sprawa skupiła na sobie uwagę ludzi z różnych stron świata i skłoniła wiele osób do podzielenia się swoimi historiami o trudnych relacjach z pracodawcami.
Walker pytany o wypłatę dostarczoną w centach stwierdził, że sposób wypłaty nie jest ważny. Dostał zapłatę. Tylko to się liczy - mówił lokalnej telewizji.
Były pracownik Walkera powiedział mediom, że sprzątanie góry monet zajęło mu wiele godzin. W końcu, po umyciu bilonów i dostarczeniu ich do firmy Coinstar produkującej automaty do wymiany monet znajdujące się w amerykańskich sklepach, mężczyzna otrzymał banknoty w kwocie zbliżonej do wynagrodzenia, jakiego żądał od byłego pracodawcy.
Teraz agencja federalna postanowiła pozwać właściciela warsztatu. Urzędnicy twierdzą, że Walker zemścił się na byłym pracowniku za zgłoszenie sprawy do urzędu i złamał w ten sposób przepisy o normach pracy. Współpraca pracowników z departamentem ds. pracy jest chroniona przez prawo - stwierdził dyrektor wydziału zajmujący się sprawą z Georgii, Steven Salazar.
Pracownicy muszą być informowani o swoich prawach i powinni otrzymywać wynagrodzenie bez obawy o to, że będą nękani lub zastraszani - dodał.
W pozwie urzędnicy zarzucają właścicielowi warsztatu, że nie wypłacał swoim pracownikom odpowiednich stawek za nadgodziny i nie prowadził dokładnych rejestrów godzin pracy pracowników, miał też problemy z notowaniem wysokości wynagrodzeń należnych pracownikom. W sumie, według urzędu, pracodawca nie wypłacił ośmiu swoim pracownikom 36 971 dolarów.
Flaten z radością przyjął informację o pozwie. "Cieszę się, że sprawiedliwość zostanie wymierzona. Na początku myślałem, że ta sprawa ujdzie byłemu szefowi na sucho" - stwierdził mężczyzna.