Tajlandzkie wojsko podało, że jeden z radarów wykrył samolot, który mógł być zaginionym Boeingiem 777, kilka minut przed tym, jak z maszyną stracono łączność. Wcześniej nie przekazano tych informacji władzom Malezji ponieważ "nie było z ich strony takiej prośby".

REKLAMA

Jak mówił rzecznik tajlandzkich sił powietrznych, ścieżka lotu śledzonej przez nich maszyny prowadziła nad Cieśninę Malakka. Nie wiadomo jednak, czy samolot to rzeczywiście Boeing 777, ponieważ obiekt nie wysyłał sygnału z numerem lotu. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że faktycznie była to zaginiona maszyna, którą zlokalizowały także malezyjskie radary.

Wcześniej nie przekazano jednak tych informacji władzom Malezji. Nie zmienia to co prawda tego, co już wiadomo o zaginionym samolocie, ale stawia pod znakiem zapytania współpracę, w ramach której państwa dzielą się informacjami dotyczącymi tajemniczego zniknięcia boeinga.

Rzecznik tajlandzkich sił powietrznych stwierdził, że nie przekazano danych wcześniej, ponieważ samolot nie wleciał w strefę powietrzną Tajlandii, a poza tym nie otrzymano specjalnej prośby o udostępnienie danych z radarów.

Samolot Malaysia Airlines zniknął z radarów 8 marca. Leciał z Kuala Lumpur do Pekinu. Na pokładzie było 239 osób. Do tej pory nie wiadomo, co się stało z maszyną. Systematycznie jednak malezyjskie władze rozszerzają poszukiwania zaginionego Boeinga 777.