Brytyjski premier Boris Johnson planuje przeprowadzić latem dużą rekonstrukcję rządu. Ma zostać przeprowadzona pod kątem następnych wyborów do Izby Gmin, które mogą się odbyć już w 2023 roku - podał w środę dziennik "The Times".

REKLAMA

Jak dodaje gazeta powołując się na źródła rządowe, Johnson nie zamierza zrezygnować ze stanowiska, nawet gdyby w efekcie policyjnego dochodzenia w sprawie nieformalnych spotkań i imprez na Downing Street w czasie restrykcji covidowych został ukarany grzywną.

W ramach działań mających poprawić jego pozycję, która została mocno nadszarpnięta tą aferą, brytyjski premier w ostatnich dniach dokonał sporych roszad personalnych w swym biurze, a we wtorek - małych korekt w rządzie. Te ostatnie dotyczyły głównie stanowisk na szczeblu wiceministrów i w kierownictwie klubu poselskiego Partii Konserwatywnej.

Ale jak pisze "The Times", duża rekonstrukcja rządu nastąpi latem i w jej efekcie ma powstać taki skład rządu, z którym Johnson chciałby pójść do następnych wyborów do Izby Gmin. Te spodziewane są w maju 2024 roku, ale według informacji dziennika, mogą się równie dobrze odbyć już w przyszłym roku. Byłoby to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że wskutek afery Partia Konserwatywna od dwóch miesięcy przegrywa wszystkie sondaże i ma obecnie ok. 10 punktów procentowych straty do opozycyjnej Partii Pracy. Zatem byłoby dość niewiele czasu na odwrócenie sytuacji.

Oliver Dowden, przewodniczący partii, powiedział, że ministrowie powinni trzymać się czteropunktowego przesłania: odbudowa gospodarki, radzenie sobie ze skutkami pandemii Covid-19, zapewnienie większej liczby policjantów, lekarzy i pielęgniarek oraz zatrzymanie łodzi z nielegalnymi imigrantami.

Wotum nieufności dla premiera?

Nie wiadomo jednak, czy podejmowane przez Johnsona działania, mające uspokoić opinię publiczną i gniew części własnych posłów, wystarczą i czy brytyjski premier latem sam jeszcze będzie na stanowisku. Gdy tylko opublikowany zostanie raport z policyjnego śledztwa, sprawa wewnątrzpartyjnego głosowania nad wotum nieufności dla Johnsona jako lidera partii z pewnością powróci.