Dwudniowe wybory do Izby Poselskiej parlamentu Czech wygrała prawicowa koalicja SPOLU przed ruchem Ano premiera Andreja Babisza. Mimo to Babisz zapowiedział, że jest gotowy podjąć się misji tworzenia nowego rządu, jeśli w niedzielę powierzy mu ją prezydent Milosz Zeman.
Do parlamentu nie dostały się dwie partie lewicowe. Progu wyborczego nie pokonała Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CzSSD), która przez ostatnie cztery lata współtworzyła rząd Babisza. Dotychczasowy wicepremier, minister spraw wewnętrznych, lider CzSSD Jan Hamaczek zapowiedział, że zrezygnuje z funkcji w partii.
Po raz pierwszy od upadku komunizmu w 1989 r. partia komunistyczna nie będzie mieć swoich posłów. Przez ostatnie lata wspierała lub tolerowała gabinet Ano i socjaldemokracji. Jej lider Vojtiech Filip swoją rezygnację zapowiedział już wcześniej. Prezydent Czechosłowacji, a później Republiki Czeskiej Vaclav Havel nie zapraszał komunistycznych posłów na polityczne konsultacje.
Dobry wynik uzyskała druga koalicja partii opozycyjnych - Czeskiej Partii Piratów oraz ruchu Burmistrzowie i Niezależni (STAN). Wspólnie ze SPOLU mogą utworzyć nowy rząd. SPOLU ma mieć 71 mandatów, a dwie koalicje wspólnie dysponują większością w 200-osobowej niższej izbie parlamentu - mają łącznie 109 głosów.
Czwartą siłą, która będzie mieć swoich posłów w niższej izbie parlamentu, jest antyunijna partia Wolność i Demokracja (SPD). Utrzymała swój stan posiadania i będzie mieć 22 posłów. Dla jej lidera Tomia Okamury, który opowiada się za przyjęciem ustawy o referendum i wystąpieniem z Unii Europejskiej, ważne jest potwierdzenie, że jego formacja stała się standardową partią polityczną, a jej program przestano określać mianem skrajnego.
Frekwencja w piątkowym i sobotnim głosowaniu wyniosła 65,41 proc.
Jeden z liderów SPOLU Petr Fiala zapowiedział, że chce rozmawiać o wspólnym rządzie z trzecią siłą w tych wyborach, koalicja Piratów i Burmistrzów. To zaproszenie jest przyjmowane pozytywnie. Stworzenie koalicji rządzącej nie będzie jednak proste. Przeszkodą może być tutaj prezydent Milosz Zeman, który już dawno zapowiedział, że powierzy misję tworzenia rządu szefowi partii, a nie koalicji z największa liczbą głosów.
Rzecznik Milosza Zemana Jirzi Ovaczek poinformował wieczorem, że prezydent zaprasza Andreja Babisza na spotkanie w niedzielę o godz. 11. Czeska prasa nieoficjalnie pisze, że prezydent da Babiszowi 2 tygodnie na poszukiwanie sojuszników - być może w szeregach samego SPOLU - zanim desygnuje go na premiera.
Czechy są jedynym państwem w Unii Europejskiej, w którym organizowane są dwudniowe wybory. W taki sposób wybierany jest parlament, prezydent i samorządy lokalne, a także czescy eurodeputowani.